Dopalacze na celowniku
Już nie w lokalu należącym do posła, a na konińskiej starówce. Sklep z dopalaczami tym razem otworzył się nieopodal siedziby Sanepidu.
Już nie w lokalu należącym do posła, a na konińskiej starówce. Sklep z dopalaczami tym razem otworzył się nieopodal siedziby Sanepidu.
Z pozoru wygląda niewinnie. Oklejony napisami „upominki” i sugerujący asortyment w postaci artykułów za 2 i 5 zł nie wzbudza zainteresowania przechodniów. Na to nabierają się też wynajmujący pomieszczenia. Jednym z nich był poseł Jacek Kwiatkowski. Parlamentarzysta, kiedy zorientował się że w jego lokalu sprzedawane są dopalacze, natychmiast wypowiedział umowę. Trzymiesięczny okres wypowiedzenia mija w kwietniu i już wiadomo, że sklep przeniósł się do starej części miasta. Na dodatek dopalacze otworzyły się prawie" pod nosem" Sanepidu.
Inspektorzy Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej wspólnie z policją zamierzają niebawem skontrolować sklep. Podczas podobnej kontroli w punkcie na Zatorzu, zabezpieczono 99 produktów. Badania potwierdziły, że były to dopalacze znajdujące się na liście substancji zakazanych i groźnych dla zdrowia oraz życia.