Trzymany w garażu pies wpadł do kanału. Teraz jest w schronisku.
Wyciągnięty z samochodowego kanału Maks w konińskim schronisku dla bezdomnych zwierząt czeka na nowy dom.
Wyciągnięty z samochodowego kanału Maks w konińskim schronisku dla bezdomnych zwierząt czeka na nowy dom.
Do pracowników schroniska przy ul. Gajowej zgłosił się mieszkaniec Łężyna, który był właścicielem 5-letniego owczarka niemieckiego. Okazało się, że trzymał on psa w garażu. Maks, bo takie imię nosił psiak, wszedł na przykryty deskami kanał samochodowy. Pod ciężarem psa deski się zapadły i owczarek wpadł do środka. Na pomoc przyjechali przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i strażnicy miejscy. - Pies się poobijał, a do tego był agresywny. Ciężko było go wyciągnąć. Zrobiliśmy podest i przy pomocy dwóch chwytaków po kilku godzinach wydostaliśmy psa z kanału - opowiada Karolina Boruczkowska z konińskiego schroniska.
Z Maksem pracuje psycholog zwierząt. Właściciel owczarka zrzekł się już praw do niego. Kiedy pies będzie gotowy, rozpocznie się szukanie mu nowego domu.