Posłowie w walce o wydłużenie pracy elektrowni Adamów
Do końca tego roku powinna być znana decyzja w sprawie elektrowni Adamów. Po spotkaniu w Brukseli, strony czekają na odpowiedź ZE PAK.
Do końca tego roku powinna być znana decyzja w sprawie elektrowni Adamów. Po spotkaniu w Brukseli, strony czekają na odpowiedź ZE PAK.
Kilka dni temu w Brukseli z przedstawicielami Komisji Europejskiej rozmawiał polski wiceminister ochrony środowiska, zastępca dyrektora ZE PAK oraz związkowcy. Jak przekonuje koniński poseł Tomasz Nowak, doprowadzenie do tego spotkania nie było łatwe. - Sprawa Adamowa była już zamknięta i nikt nie chciał do tego wracać. Założyliśmy jednak, że jest czas żeby przekonać Komisję Europejską, że warto postawić na pracę tej elektrowni do końca – mówi Nowak.
Sprawa elektrowni jest ważna przede wszystkim ze względów społecznych, ale też gospodarczych. Zamknięcie Adamowa przed wyczerpaniem złóż węgla stałoby się problematyczne. - To co zostaje w ziemi musi być zagospodarowane ekonomicznie i ekologicznie – mówi europoseł Adam Szejnfeld. - Z rozmów wynika, że KE rozumie nasze postulaty i jest gotowa o nich rozmawiać. Proponuje, żeby polska strona jednak skorzystała z rozwiązania jakie daje system krajowy – dodaje.
Chodzi o ogólnokrajową emisję szkodliwych substancji. Będące w systemie elektrownie, które są modernizowane będą ograniczały emisję dwutlenku siarki i tlenków azotu. - Elektrownie doprowadzą do zmniejszenia limitu krajowego i to mogłoby spowodować, że gdyby do systemu włączyć Adamów wtedy można robić derogację do 2020 roku – mówi Szejnfeld. - Teraz trzeba czekać na reakcję PAK-u, czy są w stanie z tej ścieżki skorzystać, a jeżeli tak to na jakich warunkach. Wtedy będzie można mówić o możliwości kontynuowania rozmów i zabiegania o następne spotkanie – dodaje.
ZE PAK musi przeanalizować tę propozycję i przedstawić odpowiedź najprawdopodobniej przed końcem roku. Jeśli nie uda się porozumieć, elektrownia Adamów zostanie zamknięta w 2017 roku.