Gigantyczny rachunek za prąd w schronisku. Potrzebna pomoc!

Ponad 24 tys. zł rachunku za energię elektryczną. Taki gigantyczny rachunek ma do zapłacenia konińskie schronisko dla bezdomnych zwierząt.

To nie pierwszy raz, kiedy schronisko musi zmierzyć się z wysokimi rachunkami. W tym roku jednak sporo wydatków się nawarstwiło. Po raz kolejny zepsuł się samochód, którego naprawa przewyższa już jego wartość. A faktura za prąd po sezonie zimowym przyprawiła o zawrót głowy.

- Całe ogrzewanie mamy na prąd. To są grzejniki w kociarni, w pomieszczeniach szczeniaków, w szpitaliku i w boksach w budynku głównym, który jest blaszany i kiedy nie ogrzewamy to nam woda ciurkiem leci. Wodę też mamy na bojler elektryczny – mówi Marzena Giantsios, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koninie. - Jak tylko trochę słońca zaświeci to już nie grzejemy w biurze i siedzimy w kurtkach. Taka jest nasza rzeczywistość – dodaje.

Ostatni rachunek za prąd opiewa na kwotę 24 647,11 zł. Pracownicy schroniska starają się o rozłożenie tej sumy na raty. Jednocześnie zamierzają zmienić dostawcę energii elektrycznej.

- Do tej pory nie było to możliwe, bo jako TOZ mieliśmy umowę z miastem na administrowanie schroniskiem tylko na rok. Teraz się to zmieniło i możemy spokojnie podpisać umowę z inną, tańszą firmą. To pozwoli nam zaoszczędzić około 5-6 tys. zł – mówi Marzena Giantsios.

W schronisku myślano również o alternatywnych rozwiązaniach, które pozwoliłyby na zmniejszenie rachunków. Jednak zarówno nagrzewnice gazowe jak i postawienie kotłowni, która pozwalałaby na opalanie przytuliska węglem to kosztowne inwestycje, które w perspektywie likwidacji schroniska przy ul. Gajowej nie miałyby sensu. Póki co zapłacić trzeba ostatni rachunek. Każdy kto chciałby pomóc schronisku w zbiórce pieniędzy na ten cel, może je wpłacić poprzez portal pomagam.pl/pradschronisko. Tam udało się zebrać już blisko 3 tys. zł, ale brakuje jeszcze ponad 20 tys. zł. Liczy się każda złotówka!