Kałek. Z chęcią by pomalowała całą wieś. Tak sielsko i kolorowoÂ
Marlena Bocian-Hewitt przyjechała na wakacje do rodzinnej wsi Kałek z Bostonu i realizuje swój autorski projekt. To murale, które mają pokazać jak pięknie z naturą w tle.
Marlena Bocian-Hewitt od 2001 roku mieszka w amerykańskim Bostonie, gdzie tworzy, pracuje jako nauczycielka malarstwa, a gdzie wcześniej studiowała architekturę i malarstwo na Massachusetts College od Art and Design. Pracowała nad projektami promującymi naukę i kobiety w nauce. Wycinek jej twórczości można było podziwiać podczas wiosennej wystawy w Centrum Kultury i Sztuki w Koninie. To portrety kobiet, które imponują artystce swoimi osiągnięciami. Lubi malować baletnice. Tak powstała seria „Twarze baletu”. W rodzinnym domu jest już portret rodziców jej autorstwa, a nawet „Ostatnia Wieczerza” namalowana na prośbę mamy.
Podczas letniego pobytu w rodzinnym Kałku, w gminie Krzymów, z którego wyfrunęła przed laty do liceum plastycznego w Kole, potem do Francji, a stamtąd do USA, tworzy swój autorski projekt, czyli murale, które są swojskie, kolorowe, wiejskie, jak natura, która jest wokół. - Z chęcią bym całą wieś pomalowała, nie tylko jeden obiekt, ale całą wieś - śmieje się artystka. - Gdybym tylko mogła... Kałek stałby się słynny.
Jej murale powstały w ciągu tygodnia, po żniwach, cały czas malowała w obecności małych córek. Tak ozdobiła prywatne obiekty, które należą do rodziny. Na jednej ścianie powstała łowiczanka patrząca na księżyc, na innej widać wiejskie klimaty. - Sama pochodzę ze wsi, teraz mieszkam w dużym mieście, ale zawsze lubię tutaj wracać - mówi Marlena Bocian-Hewitt. Tegoroczny powrót do rodzinnych korzeni uwieczniła w postaci kolorowych murali. - Cały czas będę je miała przed oczami, zwłaszcza jak wrócę wkrótce do Bostonu – mówi artystka.