„Józinek”, mówi do prezydenta szara eminencja Urzędu Miejskiego

Kosztowną kampanię bilbordową oparł prezydent na pomyśle, że jeśli zostanie wybrany, to wszystkiego będzie więcej, nawet tego, czego do dzisiaj w Koninie jeszcze nie ma (tężni, szans dla młodych czy wsparcia dla przedsiębiorców). Nie powinno to nikogo dziwić, bo Józef Nowicki już dwa razy udowodnił, że swoimi obietnicami się nie przejmuje. Osiem lat temu mówił o inwestorze z branży motoryzacyjnej, szynobusie do Cukrowni Gosławice i podziemnych wielopoziomowych parkingach. Filharmonii konińskiej to już nawet szkoda się czepiać, ale o rozmachu kandydata najlepiej świadczy obietnica rozpoczęcia prac nad projektem trzeciej przeprawy przez Wartę na wysokości Grójca!

Cztery lata temu dorzucił jeszcze budowę kładki nad kanałem Ulgi, modernizację kompleksu wypoczynkowego i plaży miejskiej w Gosławicach („mieszkańcy Konina zasługują na plażę miejską z prawdziwego zdarzenia”), kurtynę wodną na placu Wolności i zapewniał, że zamierza „z dużą determinacją wciąż powiększać bazę parkingową Konina”. Obiecał też wspieranie konińskich przedsiębiorców („powołanie Konińskiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz utworzenie Parku Technologiczno-Przemysłowego”) i wypracowanie do 2016 roku „koncepcji komercyjnego wykorzystania bulwaru i konkretnych propozycji dla przedsiębiorców i mikroprzedsiębiorców”. Tymczasem konińscy przedsiębiorcy czują się tak hołubieni przez magistrat, że swoje żale boją się artykułować pod nazwiskiem, bo obawiają się, by w ramach represji nie dostać wymówienia z wynajmowanych od miasta na punkty handlowe czy usługowe pomieszczeń.

Zamiast rzetelnego sprawozdania z ośmiu lat rządów, mamy kosztowną kampanię bilbordową, za sprawą której Józef Nowicki trafił do, obśmiewanej na całą Polskę, galerii wyborczych trefnisiów, między kandydatkę na radną, która „da wszystkim” i pana Bąka, który promował się hasłem „nie bój się puścić Bąka do Powiatu”. Na Facebooku powstał nawet fanpage z przeróbkami bilbordów Józefa Nowickiego, które ilustrują niniejszy artykuł. Jego kampania jest też w tym roku wyjątkowo brutalna. W internecie szaleją bojówki internetowe, a plakaty konkurencji są bezceremonialnie zaklejane.

Dla zachowania władzy Józef Nowicki gotowy jest na wszystko i wejdzie w koalicję z każdym. Podczas ostatniej debaty ogłosił, że również z PiS. A jakie ma kwalifikacje do jej sprawowania? Tak naprawdę żadne, co udowodnił przez osiem ostatnich lat. Całe niemal dorosłe życie był bowiem politykiem i niczego innego nie potrafi, o czym najlepiej (a właściwie jak najgorzej) świadczy czas, kiedy w 2005 roku wyborcy nie wybrali go na posła i usiłował odnaleźć się poza polityką. Dla ludzi, którzy mu wtedy zaufali, nie skończyło się to najlepiej, więc sięgnął po jedyne wtedy osiągalne dla niego stanowisko prezydenta Konina. Towarzyszowi Kazimierzowi Pałaszowi, którego lata wcześniej na nie namaścił, polecił zwolnić stołek i sam stanął do wyborów. I Kazimierz Pałasz posłusznie zwolnił, bo przecież szefowi wszystkich szefów (po włosku brzmi to zdecydowanie lepiej: capo di tutti i capi) się nie odmawia.

Czy znów zostanie prezydentem? Tego nie wie nikt. W każdym razie zrobił wszystko, co było w jego mocy, żeby tak się stało.

Idźmy wszyscy do wyborów. Liczy się każdy głos!

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl