W konińskim magistracie czekają na wynik drugiej tury wyborów z niepewnością, ale i nadzieją. Kiedy urzędnicy spekulują po kątach, kto najbardziej ucierpi w wyniku zmiany władzy, prezydent przeżuwa klęskę w zaciszu swojego gabinetu.
W ubiegłym tygodniu prezydent był trzy dni w pracy, ale mało kto się z nim widział. – Wygląda na obrażonego, że urzędnicy nie dość skutecznie namawiali swoje rodziny i znajomych, by głosowali na niego – usłyszałem od jednego z moich rozmówców.
Józef Nowicki rzeczywiście ma nad czym myśleć, bo trzecie miejsce w wyborach to dla niego polityczny nokaut. Choć nie taki znów niespodziewany, bowiem poparcie mieszkańców Konina dla niego nigdy nie było jakoś szczególnie imponujące. Tak osiem jak i cztery lata temu w pierwszej turze poparło go 7,1 tys. wyborców, czego nie da się porównać choćby z wynikiem Kazimierza Pałasza z 2002 r., na którego zagłosowało wtedy (przy bardzo niskiej frekwencji 33,45 proc.) prawie 11,5 tys. (53,9 proc.) wyborców i prezydentem został już w pierwszej turze. Cztery lata później Kazimierz Pałasz pokonał konkurencję dopiero za drugim podejściem, ale w pierwszym głosowaniu poparło go prawie 12,5 tys. uprawnionych do udziału w wyborach. Natomiast Józef Nowicki obie swoje elekcje zawdzięczał raczej umiejętności dobierania sojuszy, które umożliwiały mu sięgnięcie po najwyższy urząd w mieście. I w obu drugich turach poparło go po około 10 tys. osób.
Tym razem, kończący swoją drugą i ostatnią już kadencję, prezydent otrzymał niewiele ponad 6 tys. głosów (19,83 proc.) a więc mniej od trzech kandydatów pozapartyjnych razem wziętych (7 684 głosów czyli 25,16 proc.), z których żaden nie prowadził większej agitacji, więc znani byli głównie tym ludziom, do których osobiście dotarli sami kandydaci lub ich współpracownicy.
Zdecydowanie lepsze poparcie otrzymali kontrkandydaci urzędującego prezydenta z PiS i PO: Zenon Chojnacki 9 305 głosów (30,48 proc.) i Piotr Korytkowski – 7 490 (24,53 proc.), którzy ostatecznie znaleźli się w drugiej turze. Gdzieś przeczytałem, że Józef Nowicki uważa się za ofiarę starcia dwóch wielkich obozów partyjnych. Ale prawda jest przecież taka, że tam, gdzie wyborcy są zadowoleni ze swoich wieloletnich prezydentów, burmistrzów i wójtów, wybierają ich na kolejną kadencję bardzo często już w pierwszej turze, choć z partiami politycznymi ci ludzie najczęściej nie mają nic wspólnego. Tym razem koninianie bardzo zdecydowanie powiedzieli Józefowi Nowickiemu, że mają go dosyć i do drugiej tury już nie dopuścili.
autor: Robert Olejnik
e-mail: r.olejnik@portal.lm.pl, tel. 730 000 130
*** *** ***
Koronawirus w Polsce stał się faktem. Bądź na bieżąco! Nie panikujemy, rzetelnie informujemy. Każdą informację weryfikujemy u źródła, nie publikujemy plotek ani informacji niesprawdzonych. Nie ścigamy się.
Regionalne informacje dot. koronawirusa znajdziecie pod adresem https://www.lm.pl/tagi/koronawirus
*** *** ***
Chcesz nas zainteresować tematem? Czekamy na sygnały/materiały. Piszcie na alert@lm.pl.
Twój komentarz może zostać przeczytany przez tysiące osób. Wydawca portalu LM.pl spółka LM LOKALNE MEDIA Sp. z o.o. nie bierze odpowiedzialności za jego treść. Komentarze zniesławiające lub mogące naruszać dobra osobiste osób trzecich grożą odpowiedzialnością karną i cywilną. Osoby pokrzywdzone mogą skutecznie dochodzić swoich praw w organach ścigania i w sądach. Zgodnie z ust. 16 Regulaminu Twój komentarz może zostać opublikowany nie tylko na tej stronie, ale również w innych mediach.
Komentarze nie na temat są usuwane.
KOMENTOWAĆ MOGĄ TYLKO OSOBY ZALOGOWANE