Samozapłon na składowisku. Strażacy są tam ciągle od kilku dni
Od kilku dni strażacy zmagają się z pożarem składowiska przy ul. Marantowskiej w Koninie.
O składowisku odpadów na ul. Marantowskiej pod koniec września dyskutowali konińscy radni. Jarosław Sidor apelował wówczas do władz miasta o „poważne zajęcie się tematem”. Tymczasem po raz kolejny doszło tam do pożaru i jak się okazuje nie jest on łatwy do okiełznania. W minioną niedzielę na miejscu pracowały dwie jednostki straży pożarnej z Konina oraz OSP Ślesin i OSP Chorzeń, a także Pogotowie Gazowe i policja. W poniedziałek rano mundurowi otrzymali kolejne zgłoszenie.
- Nasi druhowie w godzinach wieczornych otrzymali polecenie powrotu do remizy, lecz dogaszanie tlących się odpadów może potrwać nawet kilka dni – informowała w mediach społecznościowych OSP Chorzeń.
Strażacy na ul. Marantowskiej od tego czasu są cały czas. Pracuje tam też ciężki sprzęt.
- Prawdopodobnie dochodzi do jakiś procesów chemicznych, czy biologicznych - nie wiemy dokładnie co tam jest składowane. Dochodzi do samonagrzewania się materiałów i samozapalania, dlatego musimy to przegarniać i przelewać wodą. Kiedy sięgamy w głąb, temperatura wskazuje 50-60 stopni Celsjusza – mówi Sebastian Andrzejewski, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koninie.
Zespoły pracujące na miejscu zmieniają się co kilka godzin. Strażaków z KM PSP zmieniają druhowie z OSP.
fot. KM PSP Konin
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.