Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościLudzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

Spośród wydarzeń pierwszego roku niepodległości najważniejsza dla przyszłości Konina wydaje się być, podjęta w kwietniu 1919 r., decyzja rządu o budowie połączenia kolejowego między Kutnem a Strzałkowem. To ona przesądziła trzydzieści lat później o lokalizacji nowego Konina.

Jednak sto lat temu, tuż po odzyskaniu niepodległości, najważniejsze było zapewnienie mieszkańcom miasta i powiatu żywności, której ceny po wyniszczającej wielkiej wojnie osiągały horrendalnie wysokie ceny.

Tylko jedno mięso dziennie

Dzisiaj trudno zapewne będzie niektórym uwierzyć, że w grudniu 1918 r. Minister Spraw Wewnętrznych „zakazał restauracjom, jadłodajniom i kuchniom publicznym przyrządzania i sprzedaży więcej niż jednej potrawy mięsnej dziennie”, a „zakładom handlującym artykułami spożywczymi - umieszczania (reklamowania) artykułów spożywczych na wystawach sklepowych lub oknach”!

Problem braków w zaopatrzeniu nie minął bynajmniej wraz z zimą, bo jeszcze w sierpniu 1919 r. narzekano na spekulantów, którzy w dni targowe przyjeżdżali na koniński rynek (na załączonej fotografii) i wykupywali przywiezione przez rolników produkty spożywcze, by sprzedawać je później za znacznie wyższą cenę. W cytowanym przez Jacka Wiśniewskiego w „Niepodległym Koninie” numerze „Tygodnika Urzędowego” odnotowano, że z tego powodu „komendant policji wydał rozporządzenie, surowo zabraniające sprzedaży w mieście i na przedmieściach w dni targowe towarów handlowych do godziny dziesiątej rano. Winni wczesnego wykupowania w dużych, spekulacyjnych, ilościach artykułów spożywczych będą karani.”

Pomoc w razie napadu

Niedostatek żywności i jej wysokie ceny oraz rozpaczliwa sytuacja materialna ludności z jednej strony, a z drugiej brak stabilnej władzy państwowej i samorządowej sprzyjały szerzeniu się przestępczości. Stan bezpieczeństwa musiał być naprawdę katastrofalny, skoro 17 stycznia 1919 r. powiatowy komisarz rządowy Bronisław Szymański wystosował do mieszkańców powiatu dramatyczną odezwę: „Ostatnie wypadki bandytyzmu w powiecie zmuszają mnie do ogłoszenia co następuje:

Nim chwycę się do ostatecznego środka, jak wyjednanie u władz najwyższych postawienia powiatu w stan wyjątkowy z sądami doraźnemi, ograniczeniem swobód obywatelskich i innemi konsekwencjami z tego stanu wypływającemi, wzywam mieszkańców, a urzędom nakazuję współdziałanie w zwalczaniu tego zła społecznego, a to przez stosowanie następujących środków:

1. warty nocne po wsiach winny być na posterunkach swoich już po zmierzchu;

2. napływową ludność w każdej wsi, również młodzież miejscową i sklepiki wiejskie stawiam pod szczególny nadzór sołtysów;

3. do pomocy w razie napadu obowiązuję wszystkich mieszkańców wsi, jak podczas pożaru;

4. zabrania się noszenia opasek z literami POW jako instytucji zlikwidowanej;

5. używania odzieży wojskowej zabrania się, a winnych noszenia tejże należy odstawiać do najbliższego posterunku policyjnego.

strona 1 z 3
strona 1/3
Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole