Samotny ojciec od półtora roku czeka na decyzję o "500 plus"
Niecały tysiąc złotych na miesiąc musi wystarczyć samotnemu ojcu na życie. Pan Krzysztof z konińskiego osiedla Gosławice od półtora roku czeka na decyzję dotyczącą świadczenia „500 plus”.
Pan Krzysztof jest strażakiem ochotnikiem i ojcem dwójki dzieci. Dorosła córka wyprowadziła się z domu, a 16-letni Gracjan został w nim razem z tatą. Jego mama kilka lat temu wyjechała do Niemiec i tam już została. Mężczyzna w ubiegłym roku przeszedł dwa udary mózgu. Jak mówi, choroba uniemożliwia mu podjęcie pracy.
- Utrzymujemy się z zasiłku stałego i pielęgnacyjnego oraz z alimentów na syna – mówi pan Krzysztof. - Na „500 plus” papiery złożyłem we wrześniu 2017 roku. W październiku 2018 roku powiedzieli, że mam dosłać dokumenty o alimentach i rozwodzie. Wszystko przesłałem i nic – dodaje.
Anna Kwaśniewska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie podkreśla, że pan Krzysztof jest objęty pomocą, ale w kwestii „500 plus” odsyła do Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
- Pan Krzysztof jest w bliskim kontakcie z pracownikiem socjalnym, który nie tylko go wizytuje, ale też wspiera w wielu kwestiach. Jeśli chodzi o „500 plus” to w przypadku, kiedy jedno z rodziców jest za granicą decyzję wydaje WUW – mówi Anna Kwaśniewska.
Sprawa pana Krzysztofa jest jedną z tysięcy jakimi zająć się musi Wielkopolski Urząd Wojewódzki. Miesięcznie wpływa tam 500 wniosków, a w okresie zasiłkowym nawet 3000 miesięcznie.
- Przypadek pana Krzysztofa podlega pod przepisy o koordynacji systemu zabezpieczenia społecznego. W takiej sytuacji musimy jako urząd zweryfikować, który kraj ma pierwszeństwo do wypłacania świadczeń. Musimy ustalić niezbędne informacje, które potrzebne są do stwierdzenia, czy zachodzi, czy nie zachodzi koordynacja. W tym przypadku na podstawie deklaracji wnioskodawcy zachodzi koordynacja na takiej zasadzie, że wiemy iż matka przebywa za granicą – mówi Aneta Sławińska, dyrektor wydziału koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. - Pan Krzysztof musi nam dostarczyć niezbędnych informacji dotyczących aktywności zawodowej byłej żony w Niemczech i pewnych dokumentów związanych z jego sprawą. Czekamy też na informacje z instytucji zagranicznej, która poinformowała nas, że potrzebuje trzech miesięcy na zweryfikowanie tego przypadku – dodaje.
Póki co, do pana Krzysztofa lawinowo płynie pomoc. Z darami w formie żywności, chemii, ubrań, a także potrzebnego do ogrzania domu opału była już Marta Urbańska z „Jadłodzielni”, druhowie z OSP w Golinie wspólnie z dyrektor miejscowej biblioteki, a także OSP w Licheniu i młodzież ze Ślesina.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.