Godzinę był burmistrzem. Pan Krzysztof wygrał licytację WOŚP

400 zł kosztowała pana Krzysztofa Matuszaka z miejscowości Jabłonka godzina urzędowania na stanowisku burmistrza Kleczewa. Taką przyjemność wylicytował sobie podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Do uroczystego przekazania fotela burmistrza doszło we wtorek o godz. 15.00. - Trzeba się przyzwyczaić, ale nie jest źle - mówił Krzysztof Matuszak, jednogodzinny burmistrz, zaraz po zajęciu miejsca za biurkiem w gabinecie. - Chciałbym spróbować takiej funkcji - mieć większą liczbę ludzi, którymi mogę zarządzać. Prywatnie też mam taką funkcję, ale w dużo mniejszym gronie - mówił o powodach, dla których wziął udział w licytacji.

Możliwość sprawowania funkcji burmistrza Kleczewa wylicytował podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kosztowało go to 400 zł, a walkę o fotel stoczył... z własnym bratem. - Z mojego punktu widzenia była to zacięta walka. Dzieciaki na pewno się cieszą, pieniądze trafiły na szlachetny cel - mówił o licytacji Mariusz Musiałowski, który na godzinę musiał pożegnać się ze swoją funkcją.

Taka akcja w Kleczewie odbyła się po raz pierwszy. Z inicjatywą wyszedł Tomasz Socha, organizator finału WOŚP w Jabłonce. - Pomysł bardzo mi się spodobał. Można pomóc dzieciakom, a przy okazji dobrze się bawić. Niewielkim nakładem pracy mogliśmy wesprzeć akcję Jurka Owsiaka. Wierzę w to, że był to pierwszy, ale nie ostatni raz - mówił we wtorek burmistrz Mariusz Musiałowski.

Po godzinie poznawania pracy Urzędu Gminy Kleczew oraz zajęć burmistrza gminy, Krzysztof Matuszak musiał zwrócić stanowisko Mariuszowi Musiałowskiemu. Samorządowa przygoda na tej godzinie może się jednak nie skończyć. W najbliższym czasie Krzysztof Matuszak chce bowiem powalczyć o stanowisko sołtysa Jabłonki. Tym razem już na dłużej, niż tylko godzinę.