Kleczew. Burzliwa dyskusja na sesji o budynku po byłym gimazjum

Burmistrz pyta o opinię komisje Rady Miejskiej, radni odpowiadają, że nie ma do czego się ustosunkować. Sprawa budynku po byłym gimnazjum w Kleczewie budzi dużo emocji.

Likwidacja gimnazjów wymusiła na władzach gminy Kleczew zagospodarowanie budynku, w którym mieściła się dotąd placówka. Gmina pozyskała już 750 tys. zł na zaadaptowanie pomieszczeń na żłobek i klub seniora. Problemem jest to, że te instytucje zajmą jedynie część budynku i nie wiadomo, co zrobić z resztą. W marcu burmistrz Mariusz Musiałowski mówił o wykorzystaniu pomieszczeń np. na siedzibę GOPS, ale jednocześnie zaznaczał, że to na razie luźne pomysły.

Równolegle włodarz Kleczewa informował, że w budynku mogłyby zostać zakwaterowane wojska WOT. Szczegółów nie chciał zdradzać publicznie. - Mamy alternatywną opcję dla budynku, o której nie chciałbym dzisiaj wypowiadać. Rozważamy obie ścieżki - mówił podczas marcowej sesji. Wcześniej jednak, w lutym, rzecznik prasowa 12. Wielkopolskiej Brygady WOT Anna Szymaniak dementowała informacje o zmianie lokalizacji batalionu, który ma powstać w Turku.

W ostatnim czasie burmistrz skierował do komisji Rady Gminy pytania, co dalej zrobić z budynkiem po byłym gimnazjum. To zdziwiło radnych. - Dlaczego już w tej chwili komisje mają podejmować decyzje? Wcześniej Rada dołożyła już pieniądze na żłobek i dom seniora, o które pan prosił, myśląc, że decyzje już zostały podjęte. Teraz mam wrażenie takie, jakby pan chciał się zabezpieczyć - jeżeli nie wypali jedna sytuacja, którą podejmie Rada, pan powie: Rada taką decyzję podjęła - mówił radny Andrzej Pawlaczyk.

Burmistrz Mariusz Musiałowski wyjaśniał, że chodzi mu jedynie o informację, czy zagospodarowanie części obiektu jest dla Rady satysfakcjonujące pod groźbą pozostawienia pozostałej części budynku niezagospodarowanej, czy lepiej by ten obiekt został zbyty i zagospodarowany w całości. - Chciałem zapytać państwa, jak widzicie przyszłość tego obiektu. Chciałbym mieć legitymację i mandat do tego, by móc stosowne rozmowy prowadzić. Żeby później nie było, że Musiałowski jakąś samowolkę sobie urządza. 

Radni podnosili, że mają zbyt mało informacji o planach wojska. - Czy jest nam pan w stanie zagwarantować, że to wojsko będzie? - pytał Andrzej Pawlaczyk. Burmistrz Mariusz Musiałowski poinformował, że wiążących decyzji jeszcze nie ma. - Nikt z nas w Warszawie nie był, toczone były tylko luźne rozmowy. Potrzebuję od państwa drogowskaz, czy takie rozmowy mam prowadzić, a jeżeli tak - to do jakiego momentu. 

To zaskoczyło radnych, którzy myśleli, że rozmowy cały czas trwają. Przewodniczący Rady Miejskiej Maciej Trzewiczyński: - Od stycznia słyszymy, że jest pomysł, aby gimnazjum przejęło wojsko. Minęło pięć miesięcy i słyszymy, że takich rozmów się nie prowadziło. Bardzo mnie to dziwi.

Burmistrz Mariusz Musiałowski: - Nieprawda, powiedziałem, że nie byłem na spotkaniu w Warszawie.

Trzewiczyński: - To proszę powiedzieć z kim pan rozmawiał telefonicznie.

Musiałowski: - Rozmawiałem z wysokimi rangą przedstawicielami WOT-u .

Trzewiczyński: - Ale z kim konkretnie? 

Musiałowski: - Nie pamiętam nazwisk. 

Ostatecznie burmistrz zgodził się przekazać radnym pisemną informację o tym, z kim i w jakim trybie toczył rozmowy na temat lokalizacji wojsk WOT w Kleczewie. Jednocześnie argumentował, że potrzebuje od Rady Miejskiej jasnych wytycznych, na jakich warunkach może przekazać obiekt wojsku. - Czysto hipotetyczna sytuacja: obiekt za złotówkę. Czy pan się zgadza? - pytał radnego Andrzeja Pawlaczyka.

Radni stwierdzili jednak, że na razie nie mają do czego się odnosić. - Panie burmistrzu, jeżeli będzie taka propozycja, pan nas zapyta i odpowiemy - mówił Maciej Trzewiczyński.

Decyzja odnośnie dalszej przyszłości budynku po byłym gimnazjum musi zostać wkrótce podjęta. Środki z programów rządowych na żłobek i klub seniora muszą zostać wydane do końca roku, a przystosowanie pomieszczeń zajmie trochę czasu.