Koninianka na Festiwalu Pol'and'Rock. Tłumaczyła na język migowy
Wzruszający, pokojowy, pełen radości i ciepła. Taki był 25. Festiwal Pol'and'Rock w Kostrzynie nad Odrą. Po raz trzeci w centrum wydarzeń, tłumacząc je głuchym była koninianka – Karina Akseńczuk.
Festiwal organizowany przez fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jak zwykle był kolorowy, pełen uśmiechniętych ludzi oraz niesamowitych spotkań. W Akademii Sztuk Przepięknych można było posłuchać m.in. Adama Bodnara – rzecznika praw obywatelskich, artystki Katarzyny Nosowskiej, pisarki Olgi Tokarczuk, dziennikarza Mariusza Szczygła, czy ojca Ludwika Wiśniewskiego.
- Najciekawsze dla mnie było spotkanie z Kasią Nosowską. Było wzruszające i zabawne. Czasem łza mi się zakręciła, ale też w pewnych momentach wybuchałam śmiechem. Trudne technicznie było natomiast spotkanie ze Skibą. Wszystko dlatego, że on bardzo szybko mówi, dużo żartuje i to jest żart słowny, trudny do tłumaczenia – mówi Karina Akseńczuk, kierownik zespołu "Komunikacja Bez Barier" i tłumaczka języka migowego SEVENET S.A. - ASP to są rozmowy i spontaniczne pytania. Nie ma jak się do tego przygotować. Spotykam wspaniałe osoby. Staram się przejmować emocje tego o czym one opowiadają i wiernie to przekazywać. Później jak jest czas to czasami udaje się z nimi porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie – dodaje.
Karina Akseńczuk przygodę z "najpiękniejszym festiwalem świata" zaczęła 3 lata temu. Wtedy jako jedyna tłumaczyła na język migowy kilku osobom głuchym, które pojawiły się na festiwalu. Teraz widać jak bardzo było to potrzebne. Liczba głuchych z roku na rok sukcesywnie się zwiększa. Podczas tegorocznej imprezy mogli oni skorzystać również ze specjalnych plecaków, których drgania pomagały lepiej odbierać koncerty.
- Przetestowałam. Odczucia są mocne – mówi Karina Akseńczuk. - Plecaki cieszyły się powodzeniem wśród głuchych – dodaje.
Koninianka przyznaje, że jednym z najbardziej niesamowitych dla niej przeżyć było tłumaczenie na język migowy rozpoczęcia Pol'and'Rock.
- Widok ze sceny jest przepiękny. W tym roku była niespodzianka. Publiczność otrzymała od wolontariuszy słoneczniki i był też pokaz samolotowy. Niezwykłe wrażenia. To było wzruszające – podkreśla Karina Akseńczuk.
Z samym dyrygentem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i festiwalowym szefem, Karinie Akseńczuk również udało się porozmawiać. I tak jak mówi Jurek Owsiak, tłumaczyć Pol'and'Rock będzie do końca świata i o jeden dzień dłużej.
fot. archiwum prywatne