Jak kaczki uratowały Konin. Opowieści o historii dla przedszkolaków

Jak opowiedzieć przedszkolakom o najtragiczniejszej z wojen, jaka dotknęła polską ziemię w jej dziejach? Można im na przykład przeczytać książeczkę o kaczkach, które... uratowały Konin.

- Kiedy pierwszy raz usłyszałam tę historię, powiedziano mi, że wydarzyła się nad stawkiem w Morzysławiu, w dzisiejszym parku 700-lecia - opowiadała dzisiaj Aleksandra Polewska-Wianecka podczas prezentacji książeczki dla dzieci „Kaczka w herbie”, której jest autorką. - I chociaż potem dowiedziałam się z relacji Antoniego Studzińskiego, który opisał prawdziwą historię nalotu bombowego na Konin z 1 września 1939 roku, że to działo się na konińskich błoniach, postanowiłam tę historyjkę zostawić w miejscu, gdzie po raz pierwszy zagościła w mojej wyobraźni.

Intencją autorki „Kaczki w herbie” było opowiedzenie dzieciom o wojnie w sposób - jak się wyraziła - przyjazny dla ich wrażliwości. Stąd ulokowanie jej w rzeczywistości na poły baśniowej, a więc w miejscu, którego we wrześniu 1939 roku nie było, bowiem staw w Morzysławiu to pozostałość po pierwszej odkrywce węgla brunatnego, zbudowanej przez Niemców dopiero podczas wojny.

Ale też Aleksandra Polewska-Wianecka nie zamierza poprzestać na opisaniu tej jednej historii, w czym wspiera ją księgarnia MAWI, która „Kaczkę w herbie” wydała. - Chciałabym, żeby to była taka seria jak „Poczytaj mi mamo”, bo pomysłów na książeczki mam dużo - wyjawiła pani Aleksandra.

- Jestem bardzo dumny z tego wydawnictwa - Jacek Wiśniewski, współwłaściciel MAWI, potwierdził plany dalszej współpracy z autorką. - Chcemy, żeby to była cała seria dla dzieci pod wspólnym tytułem „Poczytaj mi o Koninie”, związanych tematycznie z historią naszego miasta. I bardzo zachęcam rodziców do sięgania po tę książeczkę.

A pierwszymi czytelnikami „Kaczki w herbie” były dzieci z przedszkola nr 4 „Biały Konik” w Koninie, gdzie odbyło się dzisiejsze spotkanie.