Patryk Szymański znów przegrał, udany powrót Kamila Gardzielika
Porażki przed czasem w walce wieczoru podczas MB Boxing Night 6 doznał pięściarz z Konina Patryk Szymański. Po roku przerwy udany powrót zanotował natomiast Kamil Gardzielik.
Aż dwóch zawodników z regionu konińskiego mogli oglądać kibice podczas gali MB Boxing Night 6 w Radomiu. Jako pierwszy na ringu zaprezentował się Kamil Gardzielik, dla którego był to powrót po ponad roku przerwy. Rywalem pięściarza z Dobrej był niepokonany, ale równocześnie nieobecny na zawodowych ringach od ponad czterech lat Mikalaj Kuzmicki (11-0-0).
Gardzielik nie miał żadnych problemów z pokonaniem 26-letniego Białorusina. Od pierwszych rund dominował w pojedynku, prezentował znaną z wcześniejszych jego walk dobrą technikę, od czasu do czasu imponując ładnymi kombinacjami. Nie ryzykował - choć miał kilka razy szansę, nie szedł za ciosem i pozwolił rywalowi dotrwać do końca pojedynku.
Ostatecznie sędziowie jednogłośnie (80:72, 79:73, 80:72) przyznali zwycięstwo Gardzielikowi. Była to jego dziesiąta wygrana w zawodowej karierze.
W walce wieczoru podczas gali w Radomiu zaprezentował się natomiast Patryk Szymański. Koninianin po wygranej nad Denisem Kriegerem postawił sobie wysoko poprzeczkę, mierząc się z Ukraińcem Andrijem Welikowskijem (15-2-1). Zarówno sam Szymański, jak i komentatorzy byli zgodni - to miała być najtrudniejsza walka w karierze 26-latka.
Pojedynek nie różnił się wiele od wcześniejszych przegranych walk Szymańskiego. Pięściarz z Konina znów miał problemy z obroną oraz przyjmowaniem ciosów. Od pierwszych rund Welikowskij trafiał mocno lewymi. Szymański próbował odpowiadać, ale siła jego uderzeń nie robiła wrażenia na Ukraińcu.
W czwartej rundzie Welikowskij trafił koninianina podwójnie lewym, dołożył jeszcze prawy i Szymański znalazł się na deskach. Po chwili z nich wstał, ale sędzia uznał, że nie jest w stanie kontynuować pojedynku. 26-latek próbował protestować, ale na niewiele się to zdało - przez TKO przegrał swoją trzecią walkę w zawodowej karierze.
Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Szymańskiego. Po przegranym pojedynku z Robertem Talarkiem koninianin zapowiedział zakończenie kariery pięściarskiej. Po kilku miesiącach wrócił do boksu, ostatnio również przeszedł operację małżowin nosowych, co miało zakończyć jego problemy z wydolnością. Na razie koninianin nie skomentował swojej porażki w Radomiu i nie przedstawił kolejnych planów.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.