„Nie wybierajmy mniejszego zła”. Na finiszu poparli Biedronia
Sympatycy i działacze Lewicy zebrali się w czwartkowe południe na konińskich bulwarach, by podsumować kampanię wyborczą i zachęcić do głosowania na Roberta Biedronia. - Nie wybierajmy mniejszego zła - mówiła Katarzyna Uberhan, posłanka Lewicy.
Na konińskim bulwarze zgromadzili się działacze i wolontariusze trzech formacji wchodzących w skład Lewicy. Byli więc i świetnie znani, wieloletni politycy SLD z regionu konińskiego, ale i młodsi działacze Razem oraz Wiosny. - Kampania była w Koninie prowadzona wzorowo pod czujnym okiem posła Tadeusza Tomaszewskiego - oceniał Dariusz Standerski, dyrektor programowy Lewicy.
Podkreślał, że Robert Biedroń doskonale zna problemy regionu konińskiego. - Wie o planowanych zwolnieniach grupowych w elektrowni PAK. Wie dobrze, że bezrobocie w tym i następnym miesiącu wyniesie ponad dziesięć procent. Dlatego w planie odbudowy Polski, w tym regionie, planowane są inwestycje w odnawialne źródła energii, tanie mieszkania na wynajem, które mogą przynieść Koninowi i regionowi ok. osiem tysięcy miejsc pracy.
Tadeusz Tomaszewski zaznaczał, że rząd niewiele robi w sprawie ratowania miejsc pracy w regionie konińskim. W tej sprawie wystosował już interpelację. - Przez miesiąc nie mają czasu pochylić się nad tym. Nie odpowiadają, mimo tego, że premier tu był i nic nie zaproponował zwalnianym górnikom - mówił poseł Lewicy. Przypomniał również problem z rozpoczęciem budowy dworca PKP. - Jak się ślimaczyła, tak się ślimaczy. W czasie debaty pytałem ministra Adamczyka, odpowiadał: ,,Już, pojutrze, teraz pandemia" i znowu nic. Powstaje pytanie o wiarygodność rządu w tej kwestii.
- Nie jest przypadkiem, że Robert Biedroń skupiał się w swojej kampanii na takich miastach, jak Konin, miastach małej i średniej wielkości. To one są symbolem pogardy tego rządu i tego prezydenta, który zapomina o podstawowych problemach, z którymi takie miejscowości się borykają - oceniał Piotr Czerniejewski, działacz Przedwiośnia, młodzieżówki partii Roberta Biedronia.
Wszyscy działacze Lewicy apelowali do wyborców o głosowanie w zgodzie z własnym sumieniem. - Nie ma żadnych obaw, że urzędujący prezydent może wygrać w pierwszej turze. Możemy w pierwszej turze głosować na program, zgodnie ze swoim sumieniem. Ludzie lewicy mający serce po lewej stronie powinni zagłosować na Roberta Biedronia - mówił Tadeusz Tomaszewski, a wtórowała mu poznańska posłanka Katarzyna Uberhan: - Widać tę sympatię i poparcie i dla Lewicy, i dla programu Roberta Biedronia. Nie wybierajmy mniejszego zła.
Sondaże dają Robertowi Biedroniowi małe szanse na wejście do II tury wyborów. Działacze Lewicy jednak uspokajają: - Sondaże przed II turą pokazywały już, że cztery osoby mają szansę na wejście do niej. Jednej osoby, które te szanse miała, nie ma już nawet w stawce kandydatów. Sondaże sondażami, ale my czekamy na 28 czerwca, bo wtedy są prawdziwe wyniki. Dlatego demokracja jest taka piękna, bo nie zawsze wszystko da się przewidzieć - przekonywał Dariusz Standerski.