Tu ludzie chodzą na dwóch nogach i żalą się na drogie ogrzewanie
KONIN JEST NASZ
Władze Konina uruchomiły właśnie kampanię wizerunkową, która natychmiast została sparodiowana w Internecie hasłami w rodzaju „tu PKS buduje tramwaj wodny.”
Nowe logo to złożona z prostych czcionek nazwa miasta i umieszczone pod spodem hasło „tu płynie energia”. Podstawowa wersja to granatowa nazwa miasta z hasłem zielonym, żółtym i błękitnym na białym tle (il. 1-3). Mamy też wersje na tle czarnym (il. 4) i granatowym (il. 5-7) oraz wersję anglojęzyczną (il. 8). W „księdze znaku” wyczytałem jeszcze, że początek hasła, który widzimy w pierwszej literze „O” w nazwie miasta, to znak „play” symbolizujący „uruchomienie energii”. Najbardziej wyraziste wydaje mi się logo na tle granatowym, bo na białym nazwa miasta a szczególnie slogan, który na dodatek jest wykonany niezbyt czytelną czcionką (nazywa się „Konin sans”, bo została zaprojektowana specjalnie dla nas), po prostu ginie.
Niewątpliwym plusem nowego znaku graficznego Konina jest spójna i logiczna idea, która za nim stoi. Nie dało się tego powiedzieć o poprzednim logo (il. 9), którego „in” mogło się kojarzyć co najwyżej z czarną dziurą po węglu, z której poprzedni prezydenci nawet nie zamierzali miasta wyprowadzać. Dostrzec też trzeba, że nowemu logo miasta towarzyszą nie tylko propozycje logotypów dla instytucji miejskich i wszelkich materiałów wizualnych (il. 10-15), ale i znaków, które mogą być wykorzystane przy okazji różnych działań (il. 16-18).
Nowe logo można zobaczyć już na mieście i w Internecie razem z hasłami, których część przynajmniej wydaje się być największą słabością kampanii wizerunkowej. Zacznijmy od tych, które niosą jakąś informację o Koninie: „tu śmieci ogarnia super nowoczesna spalarnia” (jest nawet rym), „tu na barbórkę urządza się regaty”, „tu kajakami wiosłujemy po Warcie”, „tu bulwar przyciąga zakochanych” i „tu jesteśmy dziecięcą stolicą piosenki i tańca”.