Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPierwsza porażka Igora Jakubowskiego w zawodowej karierze

Pierwsza porażka Igora Jakubowskiego w zawodowej karierze

Dodano: , Żródło: LM.pl
Pierwsza porażka Igora Jakubowskiego w zawodowej karierze

Jednomyślną decyzją sędziów pięściarz z Konina Igor Jakubowski przegrał w walce wieczoru gali Rocky Boxing Night 7 ze Słowakiem Michalem Plesnikiem. Była to jego pierwsza porażka w zawodowej karierze.

Walka Jakubowskiego z Plesnikiem była dopiero trzecim pojedynkiem koninianina w zawodowej karierze. Na dodatek - pierwszym poważnym testem po długim leczeniu kontuzji ręki. Koninianin co prawda na początku października znokautował Pawła Nowaczyńskiego w ćwierćfinale turnieju Rocky Boxing Promotion, ale starcie z mającym minimalne doświadczenie pięściarzem było dla Jakubowskiego tylko formalnością. Co innego pojedynek z bardzo doświadczonym i utytułowanym Plesnikiem. 

Słowak od pierwszych rund miał prosty pomysł na walkę. Wykorzystywał opuszczone ręce Jakubowskiego, męcząc go lewym prostym. Sam zaś schowany za rękawicami był dla koninianina niemal nieosiągalny. Jakubowski na ring wyszedł bardzo zmotywowany i aktywnie próbował narzucić swój boks rywalowi, ale ten zwyczajnie zgasił ten entuzjazm, konsekwentnie realizując plan taktyczny.

Energiczny początkowo Jakubowski zaczął mieć z czasem coraz większe problemy kondycyjne. Przyzwyczajony do trzech rund boksu olimpijskiego koninianin osłabł w czwartej i, przede wszystkim, piątej rundzie. To wtedy Plesnik trafił go prawym, po którym to ciosie pod Jakubowskim lekko ugięły się kolana. Wychowanek Zagłębia Konin ustał, ale ta runda zdecydowanie poszła na konto Słowaka.

To jakby zmotywowało jeszcze Jakubowskiego. W szóstej rundzie zaatakował, choć widać było, że sił już zdecydowanie brakuje. Koninianin wiedział jednak, że walka wieczoru była dla niego bardzo dobrą okazją na przypomnienie się polskiemu boksowi i popchnięcie dalej swojej przerwanej kontuzją kariery. Ostatecznie po końcowym gongu sędziowie byli jednomyślni, przyznając zwycięstwo Plesnikowi (59:55, 58:56, 58:56).

- Wiedziałem, że to nie będzie łatwy pojedynek, aczkolwiek uważam, że miałe kontrolę nad tym pojedynkiem. Nie uważam, żeby wygrał tylko dwie rundy z tej walki - mówił zaraz po pojedynku Jakubowski, by zaraz się zreflektować: - Skoro sędziowie tak uważali, to tak musiało być. Zresztą - nie ma co się tłumaczyć. Jeżeli sędziowie uznali, że przegrałem ten pojedynek to przegrałem go i tyle. 

- Nie zrobiłem nic, co chciałem zrobić w tym pojedynku. Nie wychodziło mi taktycznie to, co chciałem robić. Mogę mieć pretensje tylko do siebie, bo mogłem zrobić dużo więcej. Zrobiłem może 1/10 tego, co było w planie - oceniał swoją postawę koninianin. - Wracam cały czas do tego boksu. Rdza cały czas na mnie siedzi, wciąż nie zrzuciłem tego całego gruzu, który we mnie jest. Cały czas brakuje mi pewności siebie. Nie wiem, co dokładnie zrobić, by wszystko wróciło na odpowiednie tory. Tu przeskok był duży. Najpierw walka z Nowaczyńskim, zaraz potem walka z Plesnikiem. Skok poziomów był dość duży i czułem to. Ale boksowałem z dużo lepszymi zawodnikami. Przegrałem pojedynek, przyjmuję to na klatę. 

Była to pierwsza porażka Igora Jakubowskiego w zawodowej karierze. Kolejny pojedynek koninianin stoczy naprawdopodobniej w przyszłym roku w półfinale turnieju Rocky Boxing Promotion.

fot. screen z transmisji Polsat Sport

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole