Co ze szkołami? Trudne spotkania w Ostrowążu i Piotrkowicach
„Dobra szkoła blisko domu“, „Nasza szkoła to nasz drugi dom“, „Myślcie o nas“, „Szkołę super mamy i jej nie oddamy“, „Nasza szkoła to rodzina, niech nie niszczy jej ta gmina“, czy „To nie tylko zimne mury, to świątynia jest kultury“. Między innymi takie hasła pojawiły się na spotkaniu burmistrza i radnych gminy Ślesin z zainteresowanymi losami Szkoły Podstawowej w Ostrowążu. Podobne spotkanie po raz kolejny odbyło się w Piotrkowicach.
Do podstawówki w Ostrowążu uczęszcza obecnie 77 uczniów, a do działającego tam oddziału przedszkolnego – 14 dzieci. Jak wynika ze statystyk, tylko 36 uczniów tej szkoły to mieszkańcy gminy Ślesin. 38 uczniów pochodzi z gminy Wilczyn (graniczącej z Ostrowążem), 2 uczniów z gminy Skulsk, a jeden uczeń to mieszkaniec Piotrkowa Kujawskiego.
- Przeprowadziliśmy badania tego, ile osób chodzi do szkoły i ile osób będzie do niej chodziło. Dzięki mieszkańcom spoza naszej gminy ta szkoła w ogóle jeszcze funkcjonuje – mówił na dzisiejszym spotkaniu Mariusz Zaborowski, burmistrz Ślesina. - Była świadomość cały czas, że z racji odkrywki ten okręg może być jeszcze mniejszy. Decyzje są podejmowane z jakimś rozsądkiem, z jakimś zastanowieniem. Nie mówiliśmy od samego początku o kosztach. Wiadomo, że do całej oświaty się dokłada. Mówimy o kilku aspektach, że musimy wyłożyć pieniądze na to w jakim kierunku ma to iść – dodał.
Mimo mrozu i padającego śniegu, przed budynkiem szkoły w Ostrowążu zebrało się dziś sporo osób.
- Wysłaliśmy do burmistrza pisma od uczniów, nauczycieli i pracowników szkoły, rady rodziców, rady parafialnej, strażaków. Za tymi pismami nie stoją tylko cyferki, a my wszyscy – mówiła przewodnicząca rady rodziców. - Ta szkoła to nasze serce, nasze życie. W 1918 roku zbudowali ją nasi przodkowie. Będziemy o nią walczyć – dodał.
Odpierano argumenty władz samorządowych, które twierdzą że wielu uczniów z obwodu w Ostrowążu, jest zapisanych do szkół w innych miejscowościach.
- Od lat się mówi, że szkoła będzie zamknięta i dlatego rodzice boją się posyłać tu dzieci – mówiła jedna z uczestniczek zebrania. - Mówi Pan (kieruje słowa do burmistrza – od red.) bardzo ładnie o wszystkim z czego dzieci będą mogły korzystać w Ślesinie, ale one z tych wszystkich dobroci nie skorzystają, bo nie będą miały czasu. Będą musiały dojeżdżać do szkoły – podkreślił obecny na spotkaniu radny gminy Kazimierz Biskupi i absolwent SP w Ostrowążu.