Prezydent o linii do Turku: „Jaki jest sens budowania ślepego toru?”

Konińscy radni są przeciw udziałowi miasta w budowie linii kolejowej Konin – Turek. Opinię na temat tego pomysłu wypracowali podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji. Negatywnie o projekcie budowy połączenia wypowiedział się również prezydent Piotr Korytkowski.

Pomysł budowy połączenia kolejowego pomiędzy Koninem a Turkiem pojawił się przy okazji wprowadzenia przez rząd programu Kolej+. Ponad 40-kilometrowy odcinek był jednym z pięciu połączeń w Wielkopolsce, które zakwalifikowane zostały do drugiego etapu tego programu. Za budową takiej linii mocno optują politycy PiS-u, szczególnie pochodzący z Turku poseł i sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik. Mniejszy optymizm wykazuje Marszałek Województwa Wielkopolskiego, choć mimo wszystko projekt do programu Kolej+ zgłosił.

Jednocześnie poprosił samorządy z naszego regionu, w tym Konin, o partycypację w kosztach badań, analiz i koncepcji, czyli wstępnej dokumentacji, na podstawie której można by już konkretniej określić koszty przedsięwzięcia. Te są bowiem obecnie bardzo rozbieżne – mowa jest od 600 mln zł do nawet ponad miliarda złotych, które budowa linii by kosztowała. Wkład Konina w opracowanie tej dokumentacji miałby wynieść ok. 34 tys. zł.

Prezydent pyta radnych

Prezydent Piotr Korytkowski pomysł budowy linii kolejowej Konin – Turek określa dosadnie: „ślepy tor”. – W naszym przekonaniu Konina nie stać na to, by współfinansować budowę tej linii. Sama inwestycja z punktu widzenia Konina nie wydaje się inwestycją aż tak strategiczną, by angażować w nią środki – przekonywał radnych. Podkreślał, że linia kolejowa obsługiwałaby tylko przewozy pasażerskie i nie byłaby włączona do ogólnej siatki linii kolejowych w Polsce. – Miałoby to może sens, gdyby była możliwość stworzenia połączenia do np. Kalisza lub Łodzi, gdyby były tam wożone towary. Ten projekt jednak tego nie zakłada.

Piotr Korytkowski mówił też, że w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji istnieje projekt rozbudowy konińskiego PKS w oparciu o ekologiczne autobusy. Dzięki temu należąca do miasta spółka miałaby stać się głównym podmiotem transportowym w regionie. Mimo swojej negatywnej opinii poprosił jednak o wypracowanie stanowiska konińskich radnych.

PiS popiera marszałka z KO

Radni w swoich opiniach byli podzieleni. Co ciekawe, prośbę marszałka z Koalicji Obywatelskiej poparli radni PiS, a oponowali wobec niej radni z KO. Marek Waszkowiak (PiS) przywoływał pomysł sprzed wielu lat, który doprowadził do powstania Kolei Wielkopolskich. – Wstydzę się tego, że wtedy byłem przeciwny. To sukces, który pokazuje, w jaki sposób Koleje Wielkopolskie powodują poszerzenie się rynku pracy. Nie starajmy być poza tą dyskusją, bo to może być ciekawy pomysł.

Wsparł go Jakub Eltman: – Zamykamy konińskie szkoły. Dlaczego nie pomyślimy, że do naszych szkół mogą przyjeżdżać uczniowie z Turku? Ile osób codziennie rano wyjeżdża do pracy do Poznania? Konin stałby się takim miejscem pośrednim pomiędzy Turkiem, a Poznaniem.

Negatywnie projekt ocenili natomiast radni Koalicji Obywatelskiej. – On nie ma szans powodzenia w zderzeniu z planami PKP. Nie wiem, jak można tak irracjonalny pomysł zgłosić do dofinansowania – oceniał Marek Cieślak. A Tomasz Andrzej Nowak (Lewica) przekonywał, że sens miałaby jedynie budowa linii łączącej Konin z Kaliszem lub Inowrocławiem.

Ostatecznie radni Komisji Finansów i Infrastruktury przyjęli negatywne stanowisko wobec finansowania budowy linii kolejowej Konin – Turek. Za pomysłem głosowali radni PiS (Jakub Etlman, Sławomir Lachowicz i Marek Waszkowiak), przeciw radni KO (Marek Cieślak, Monika Kosińska, Bartosz Małaczek i Wiesław Wanjas) oraz Lewicy (Tomasz Andrzej Nowak). Wstrzymała się dwójka radnych: Jarosław Sidor (niezrzeszony) i Emilia Wasielewska (KO).