Prezydent na cenzurowanym?
Prezydent Nowicki w czasie kampanii wyborczej często podkreślał, że będzie stawiał na młodych. Tymczasem po dwóch latach jego rządów, zupełnie tego nie widać. Ostatnio pracę w magistracie dostała emerytowana nauczycielka – Elżbieta Siudaj-Pogodska, a przy realizacji największej inwestycji (budowie spalarni) posadę znalazł Ryszard Sławiński.
Zajmowanie stanowisk przez osoby z uprawnieniami emerytalnymi, nie uzdrowi sytuacji na konińskim rynku pracy. Jednak kiedy Sojusz Lewicy Demokratycznej podkreśla jak jest źle, zwłaszcza z ludźmi w wieku od 18 do 24 lat, nie można nie zapytać o to co dzieje się w Koninie.
Przedstawiciele SLD z miasta, powiatu i województwa dyplomatycznie odpowiadają. – Zadaniem Urzędu Miejskiego nie jest aktywne zwalczanie bezrobocia – mówi Wiesław Szczepański, przewodniczący wielkopolskiego SLD.
- Konin nie jest wyspą szczęśliwości. Jest częścią bolesnej sytuacji gospodarczej – odpiera poseł Tadeusz Tomaszewski.
Szef konińskich struktur SLD – Paweł Piechocki odpierając zarzuty wobec prezydenta podkreśla, że Urząd Miasta nie może zatrudnić wszystkich potrzebujących pracę. – Możliwość jest ograniczona. Na lokalnym rynku mamy wiele podmiotów i jakoś nie słychać, żeby młoda osoba została przyjęta do kopalni, czy innej firmy – tłumaczy Piechocki.
Ostatecznie, próbując uspokoić sytuację, wiceprzewodniczący wielkopolskiego SLD – Stefan Dziamara podkreśla, że to co się wydarzyło w Koninie, lewicy się wcale nie podoba. – Nie wiem czy to było najlepsze rozwiązanie – mówi Dziamara. – Jeśli wiadomo kto wygra konkurs, to jest złe. Rynek jest ubogi jeśli chodzi o fachowców i tutaj dałbym szansę obrony prezydentowi. Jako lewica nie możemy jednak chronić takiej sytuacji. Praca szczególnie należy się tym, którzy pracy nie mają i nie mają za co żyć – dodaje.
Na koniec 2012 roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Koninie zarejestrowanych było blisko 13,5 tysiąca bezrobotnych. W samym Koninie jest ich około 8,5 tysiąca. Blisko 60 procent z nich to ludzie w wieku 18-24 lata.