Tworzy biżuterię z suszonych kwiatów. Hitem są niezapominajki!

Niezwykła biżuteria z suszonych kwiatów. Agnieszka Pilarska z Konina zatapia rośliny w żywicy i zmienia je w biżuterię.

Zawsze była artystyczną duszą. Skończyła szkołę muzyczną i lubiła szydełkować. Została członkiem kilku grup rękodzielniczych działających w internecie i kiedyś zauważyła zrobioną przez kogoś biżuterię z kwiatami.

- Chciałam ją sobie kupić. Potem pomyślałam, że sama zrobię. W lipcu mija rok, od kiedy zebrałam pierwsze kwiaty i zaczęłam je suszyć – mówi Agnieszka Pilarska. - Pierwszy był wisior z paprotką. Mam go do dzisiaj. Nie nadaje się do sprzedaży, ale jest na pamiątkę – śmieje się koninianka.

Pani Agnieszka do perfekcji w tworzeniu biżuterii dochodziła metodą prób i błędów. Sprawdzała, które kwiaty najlepiej będą wyglądać w żywicy.

- Największy hit to są niezapominajki, chociaż to trudny, bo delikatny produkt. Fajnie też się sprawdza dzika marchew – mówi Agnieszka Pilarska.

W zebraniu kwiatów uczestniczy cała rodzina. Mama i teściowa dostarczają coraz to nowych roślin. Sama pani Agnieszka, młoda mama, zbiera kwiaty podczas spacerów z dzieckiem. Lubi też wybrać się do dziadków na wieś i szaleć na łąkach.

- Zbieram wszystko do pudełka. Potem każdą małą część kwiata muszę pociąć i prasuję. Mąż zrobił mi nawet specjalną prasę do roślin. Suszenie zajmuje od dwóch do trzech tygodni – mówi Agnieszka Pilarska. - Mam oddzielne pomieszczenie, gdzie zalewam żywicą przygotowane kwiaty, czy ramki z kompozycjami kwiatowymi. Później dołączam gotowe części i tak powstaje biżuteria – dodaje.

Zbiory pani Agnieszki liczą kilkadziesiąt rodzajów kwiatów. Z nich powstają wisiorki, spinki do włosów i spinki mankietów, pierścionki, kolczyki, a także bransoletki. Biżuteryjne dzieła sztuki można znaleźć w mediach społecznościowych pod nazwą „kwiat.i.kwiaty“. Będzie je można też zobaczyć podczas sierpniowego Jarmarku św. Bartłomieja.