Roman Jaszczak: Mamy z piłkarkami parę spraw do omówienia

- To dobry wynik dla Ekstraligi, będziemy walczyć o mistrza do samego końca - mówił po przegranym spotkaniu z Górnikiem Łęczna trener Medyka Konin Roman Jaszczak. Szkoleniowiec mistrzyń Polski skrytykował również swoje piłkarki. 

- Zespół Medyka Konin wyszedł na ten mecz przestraszony. Gdy padła bramka na 0:1 skomentowałem, że nic lepszego nie mogło się Medykowi przydarzyć. Myślę, że było to trafne sformułowanie, bo od 0:1 wyszliśmy na 3:1. Zgadzam się, że mecz był bardzo emocjonujący. Wynik dobry dla rozgrywek Ekstraligi, będziemy walczyć o mistrza do samego końca - mówił po sobotnim spotkaniu trener Roman Jaszczak.

W konferencji pomeczowej nie brała udziału żadna z zawodniczek Medyka, bo, jak określił szkoleniowiec mistrzyń Polski, żadna na to nie zasłużyła. Roman Jaszczak zapowiedział również rozmowę ze swoimi zawodniczkami. - Myślę, że po dzisiejszym meczu będziemy musieli usiąść, zanalizować go i wyciągnąć sporo wniosków nie tylko natury taktycznej, ale natury mentalnej. Parę innych spraw mamy jeszcze do omówienia. Każda passa się kiedyś kończy, dziś Medyk przegrał. 

Zadowoleni ze zwycięstwa w Koninie byli natomiast trener Górnika Łęczna Piotr Mazurkiewicz i piłkarka Ewelina Kamczyk. - Muszę podziękować swojemu zespołowi takiego charakteru i determinacji w osiągnięciu celu. Podniesienie się z 1:3 na 4:3 - rzadko to się zdarza. Mecz, mam nadzieję, podobał się kibicom. Uważam, że oba zespoły zagrały dobre widowisko. Mógł się skończyć 4:1, 5:1. Przy sytuacjach, które Medyk stworzył przy 3:1 mogły paść kolejne bramki. Piłka jest tak niesprawiedliwa, nie liczą się sytuacje, ale bramki. Ten gol w ostatniej minucie - to dodaje dodatkowego smaczku i radości - oceniał Piotr Mazurkiewicz.

Cztery bramki w sobotę w Koninie strzeliła Ewelina Kamczyk. Była piłkarka Medyka przyznała, że mecze z drużyną z Konina mają specjalny wymiar. - Na takie mecze czeka się praktycznie cały sezon, mecze z Medykiem dają takiej dodatkowej energii. Nie ukrywam, że lubimy grać z Medykiem. Chciałyśmy pokazać, że będziemy się liczyć w walce o mistrzostwo. Wiedziałyśmy, ze to będzie ciężki mecz. Strzelając bramkę na 1:0 wiedziałam, że to nie będzie jeszcze łatwy mecz. Nie poddałyśmy się, podkręciłyśmy tempo gry. Jestem zadowolona i dumna z całej drużyny, bo oddałyśmy na pewno całe serducho. Teraz będziemy walczyć i udowadniać, że stać nas na mistrzostwo Polski.