Wtopa Sokoła. W przewadze zdołali jedynie zremisować z Jarotą
Remisem 2:2 zakończył się sobotni mecz Sokoła Kleczew z Jarotą Jarocin. Drużyna Łukasza Cichosa nie zdołała pokonać walczącego o utrzymanie zespołu nawet grając w przewadze jednego zawodnika.
W drugim wiosennym meczu Sokół Kleczew podejmował Jarotę Jarocin - zespół, który zimą był bliski wycofania się z rozgrywek, a dziś walczący o utrzymanie w III lidze. Kleczewianie w ostatnich latach mieli duże trudności grając przeciwko zespołowi z południa Wielkopolski. Jak niewygodnym rywalem dla Sokoła jest Jarota można było przekonać się również w sobotę.
Pierwsza połowa spotkania przyniosła zaledwie jedną bramkę i kilkadziesiąt minut... nudy. Na boisku nie działo się prawie nic, choć usprawiedliwieniem dla obu drużyn były warunki atmosferyczne. Silnie wiejący wiatr (a na położonym na odkrytym terenie stadionie w Kleczewie czuć to wyjątkowo) skutecznie utrudniał rozgrywanie piłki zawodnikom. Jarota, oprócz dwóch niecelnych prób z dystansu, miała tylko jedną okazję - po prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam znalazł się Miłosz Kowalski i uderzając pomiędzy nogami Huberta Świtalskiego dał prowadzenie gościom.
Sokół już w szesnastej minucie doznał osłabienia - z boiska z kontuzją zszedł Kuba Młynarski. Najlepszą okazję kleczewianie mieli w samej końcówce pierwszej połowy gdy obok bramki główkował Michał Wolinowski. Po przerwie trener Łukasz Cichos postanowił wprowadzić na boisko Jakuba Antosika i Jakuba Dębowskiego. Gra Sokoła od razu zaczęła wyglądać inaczej, a już w 50. minucie Sokół za sprawą Jakuba Antosika wyrównał. Piłkarze Jaroty protestowali, domagając się odgwizdania zagrania ręką. Za dyskusję z drugą żółtą kartką z boiska wyleciał Igor Skowron. Wydawało się, że gospodarze mają mecz w kieszeni.
Sokół oczywiście zaczął naciskać, w 71. minucie świetną akcję przeprowadził Norbert Grzelak, ale jego uderzenie nad poprzeczkę sparował bramkarz Jaroty. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzył Jakub Groszkowski i było 2:1.
Zaledwie siedem minut później grający w osłabieniu goście niespodziewanie wyrównali. Po dograniu z lewej strony boiska niefortunną interwencję zaliczył Sebastian Śmiałek, umieszczając piłkę we własnej siatce. Na ponowne wyjście na prowadzenie Sokołowi nie starczyło już czasu i ostatecznie Jarota wywiozła z Kleczewa punkt.
Pomimo straty punktów Sokół utrzymał piąte miejsce w tabeli III ligi z dorobkiem 36 oczek na koncie. Kolejne spotkanie za tydzień - kleczewianie pojadą do Kalisza na mecz z KKS 1925.
Sokół Kleczew - Jarota Jarocin 2:2 (50' Jakub Antosik, 79' Jakub Groszkowski - 21' Miłosz Kowalski, 86' Sebastian Śmiałek (sam.))
Sokół Kleczew: Hubert Świtalski - Arkadiusz Widelski, Sebastian Śmiałek, Mikołaj Pingot, Kuba Młynarski (16' Sebastian Szczęsny), Jan Paczyński (46' Jakub Dębowski), Tomasz Kowalczuk, Michał Wolinowski, Norbert Grzelak, Jakub Groszkowski, Marcel Koziorowski (46' Jakub Antosik).