Medyk, jak Adam Małysz. Dwie równe połowy jak dwa równe skoki

Po zwycięstwie 12:0 zadowolony z postawy swojego zespołu był trener Roman Jaszczak. Porównał grę Medyka do skoków Adama Małysza.

- Solidna lekcja dla nas - podsumował sobotnie starcie szkoleniowiec Mitechu Żywiec Piotr Kot. - Ciężko mówić o takim meczu. Dobre w naszym wykonaniu było pierwsze 20 minut, gdy staraliśmy się dotrzymać kroku Medykowi, który z minuty na minutę się rozpędzał. Bardzo dobrze nas kontrował, wykorzystywał to, że zostawialiśmy im za dużo miejsca na bokach. Nasze zawodniczki nie nadążały za rywalkami. Plus błędy indywidualne, które spowodowały utratę bramek, a jedna za drugą rozwiązuje worek - głowy w dół i już nie ma gry.

Zadowolony był natomiast szkoleniowiec Medyka Roman Jaszczak. - Po raz pierwszy chciałbym pochwalić swój zespół za realizowanie założeń taktycznych, a przede wszystkim za konsekwencję. W przerwie wszedłem do szatni i powiedziałem, czy wiedzą, o czym myślę. Zaczęły się śmiać i powiedziały, że wiedzą - dwa równe skoki. Bardzo często się zdarza tak, że drużyna prowadzi 5:0 i takim wynikiem się kończy mecz. Cały czas pracujemy mentalnie nad tym, żeby zagrać na wzór Adama Małysza, czy Kamila Stocha, żeby oddać dwa równe skoki, żeby zagrać dwie równe połowy. Dzisiaj się udało, zespół trzymał tempo meczu, grał do końca, miał duża frajdę w strzelaniu bramek i za to swojej drużynie gratuluję i bardzo dziękuję.

Dzięki wygranej Medyk utrzymał pierwsze miejsce w tabeli. Przed koniniankami jeszcze dwa spotkania do końca rundy jesiennej. - Czekają nas dwa bardzo trudne mecze - wyjazdowy w Katowicach, a po przerwie reprezentacyjnej mecz, który najprawdopodobniej zdecyduje o tym, kto będzie liderem jesieni - 16 listopada będziemy podejmować Górnika Łęczna - mówi trener Roman Jaszczak.