Wygrali, choć z dachu kapał deszcz. SPS Konspol rozpoczął rewanże
Od zwycięstwa 3:1 nad Notecią Czarnków rozpoczęli rundę rewanżową siatkarze SPS Konspol Słupca. Mecz był zagrożony przerwaniem po tym, jak w hali sportowej w Słupcy zaczął przeciekać dach.
Spotkanie z Notecią Czarnków dla SPS Konspol było bardzo ważne, rozstrzygało bowiem, czy słupczanie będą dalej w grze o pierwszą czwórkę, czy czołówka tabeli im znów ucieknie. Pierwszy set był bardzo wyrównany, dopiero w końcówce na prowadzenie 19:17 wyszli goście. Gospodarze odrobili straty i przekuli je w swoją przewagę. Przy wyniku 22:20 nastąpiła jednak długa przerwa. Siatkarze z Noteci zaczęli skarżyć się na kapiącą z dachu na parkiet wodę. Obserwator zawodów, po konsultacji z sędzią główną, dopuścił jednak dalszą grę.
Za chwilę set znów został przerwany. Tym razem w dyskusję z arbitrami wdał się szkoleniowiec Noteci. Chodziło o nieścisłości w ustawieniu drużyny. W końcu gra została wznowiona, a w tym chaosie lepiej odnaleźli się gospodarze, którzy wygrali 25:21. Set trwał niemal 45 minut.
O wiele szybciej przebiegła druga część spotkania, a to dlatego, że całkowicie zdominowała ją Noteć. Słupczanie popełniali mnóstwo niewymuszonych błędów w ataku. Już na początku seta, przy stracie 0:4, trener Marek Jankowiak zdjął z boiska Krystiana Rabiegę, a wpuścił Gracjana Nawrota. Na niewiele się to jednak zdało. W grze gospodarzy utrzymywał głównie Artur Helman. W końcówce to goście stanęli, a słupczanie zaczęli szaleńczą pogoń za rywalami. Doszli do wyniku 23:24, ale wtedy po nieudanym bloku decydujący punkt zdobyła Noteć.
Trzecią część spotkania SPS Konspol zaczął od dwupunktowej straty do rywali. Później jednak słupczanie doprowadzili do remisu, a w końcówce świetne zagrywki posłał Krystian Rabiega (po jednej zdobył asa) i ostatecznie gospodarze wygrali 25:19. Czwarty set był już całkowitą dominacją słupczan. Rywale zdobyli zaledwie czternaście punktów, a SPS Konspol triumfował w meczu 3:1.
- Mecz był bardzo szarpany, bardzo nierówny. Nie ustabilizowaliśmy jeszcze gry. Tym bardziej, że wiedzieliśmy, że jest to mecz dla nas bardzo ważny. Wygrywając go za trzy punkty jesteśmy cały czas w grze o czwórkę. Nie wygrywając go za trzy punkty ta czwórka by się oddaliła. Widać było, że chłopacy byli stremowani. W czwartym secie ochłonęliśmy. Personalnie i organizacyjnie jesteśmy zespołem lepszym od Czarnkowa - oceniał starcie trener Marek Jankowiak.
Spotkanie rozpoczęło dla słupczan część rewanżową rundy zasadniczej. - Podobnie, jak w dzisiejszym meczu zespół grał bardzo nierówno, bardzo nerwowo - oceniał pierwszą część sezonu trener Marek Jankowiak. - Gdy graliśmy z przeciwnikiem wyżej notowanym, gra była bardziej płynna, bardziej stabilna. To świadczy o tym, że nie ciążyła presja wygrania. Gdy graliśmy z przeciwnikami z naszej półki, presja paraliżuje. Mam nadzieję, że z kolejnymi meczami to obciążenie psychiczne będzie ustępować.
Po dziesięciu kolejkach SPS Konspol Słupca zajmuje czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem szesnastu punktów. Kolejny mecz w przyszłą sobotę - słupczanie zagrają w Wilczynie w derbach regionu z tamtejszymi Wilkami. - Gorzej z Wilkami, niż u nas, nie może być. Na pewno będzie więc lepiej - zapowiada szkoleniowiec SPS Konspol.
SPS Konspol Słupca - Noteć Czarnków 3:1 (25:21, 23:25, 25:19, 25:14)
SPS Konspol Słupca: Marek Subocz, Michał Torzewski, Marcin Komar, Łukasz Rymarski, Krystian Rabiega, Mateusz Wieczorek, Tomasz Kotecki, Gracjan Nawrot, Michał Bartoszak, Łukasz Lewicki, Artur Helman.