Dwa liczenia i porażka. Goiński odpadł z turnieju Strandżata
Już w pierwszej walce podczas turnieju Strandżata w Bułgarii przegrał pięściarz Zagłębia Konin Mateusz Goiński. Koninianin dwukrotnie był liczony i ostatecznie przegrał na punkty z Brazylijczykiem Kenem Machado.
Losowanie turnieju Strandżata nie było dla Mateusza Goińskiego łaskawe. W pierwszej rundzie trafił bowiem na Keno Machadę. Mający doświadczenie w boksie zawodowym Brazylijczyk (rekord: 13-6-0) mierzy bowiem aż 190 cm i zdecydowanie przewyższał warunkami fizycznymi konińskiego pięściarza.
Pierwsza runda zaczęła się spokojnie, od wzajemnego badania się zawodników. Goiński próbował atakować rywala, ale w pewnym momencie nadział się na kontrę lewym prostym. Sędzia wyliczył pięściarza Zagłębia, co oznaczało tylko, że koninianin stoi przed jeszcze większym wyzwaniem.
W drugiej rundzie Goiński więc zaatakował, a i Machado, widząc swoją przewagę, zaczął walczyć odważniej. Koninianin szukał tradycyjnie ciosów na korpus, a Brazylijczyk - kontrataków podobnych do tego z pierwszej rundy. Znalazł go w rundzie trzeciej. Po kolejnym ataku Goiński opadł z sił i opuścił gardę, co wykorzystał Machado, uderzając kombinacją prawy i lewy i znów trafiając zawodnika Zagłębia. Ten po raz drugi był liczony.
Werdykt mógł być tylko jeden - Goiński przegrał na punkty i odpadł z turnieju w Bułgarii