Górnik niespodzianki nie sprawił, ale bramkę udało się zdobyć
Zgodnie z przewidywaniami Górnik Konin w Szczecinie punktów nie zdobył. Wynik jednak szokujący nie jest, biało-niebieskim udało się nawet zdobyć gola.
Na start sezonu Górnik dostał podwójnie ciężkie zadanie. Nie dość, że mierzył się z jednym z kandydatów do mistrzostwa to jeszcze mecz odbywał się na jego terenie, w Szczecinie, czyli jednym z najdalszych wyjazdów w tym sezonie. W tych okolicznościach koninianie mogli liczyć jedynie na jak najmniejszy wymiat kary ze strony Świtu Skolwin.
Początek meczu dużych nadziei nie dawał, już w dziewiątej minucie prowadzenie gospodarzom dał Szuma Nagamatsu. Japończyk trafił do siatki Górnika bezpośrednio z rzutu wolnego. Jeszcze przez przerwą Nagamatsu dołożył do gola asystę, po jego zagraniu bramkę strzelił Szymon Kapelusz.
Po zmianie stron przez długi czas utrzymywał się wynik 2:0. Dopiero w 75. minucie trzeciego gola dołożył Kapelusz. Górnikowi udało się uratować honor za sprawą trafienia Emila Więcka. Najpierw piłkę w pole karne posłał Damian Ścibiorek, a później kapitan Górnika, na dwa razy, umieścił ją w siatce gospodarzy.
Po pierwszej kolejce biało-niebiescy pozostają bez punktów na koncie, ale to nie z takimi zespołami, jak Świt, Górnik będzie musiał tych punktów szukać. Kolejny mecz w przyszłą sobotę. Drużyna Sławomira Suchomskiego podejmie Gryfa Wejherowo.
Świt Skolwin - Górnik Konin 3:1 (9' Szamu Nagamatsu, 36', 75' Szymon Kapelusz - 82' Damian Ścibiorek)
Górnik Konin: Maksym Wadach - Jakub Szaniec, Bartosz Zakrzewski, Bartłomiej Gajda, Damian Ścibiorek, Kacper Robaczyński (80' Fabian Sieradzki), Miłosz Nowak, Jakub Draszczyk, Tomasz Słowiński (63' Tomasz Kowalski), Kamil Sternicki, Emil Więcek.