Punkt po horrorze, odrobili dwa sety i przegrali w piątym
Wspaniałą batalię zakończoną porażką 2:3 stoczyli w sobotę siatkarze Wilków Wilczyn z LBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz. Po dwóch pierwszych częściach spotkania wilczynianie przegrali już 0:2.
W sobotę Wilki podejmowały jednego z kandydatów do mistrzostwa II ligi gr. I. Wzmocniony zawodnikami z doświadczeniem I-ligowym Orzeł Międzyrzecz grał z osłabionymi brakiem Adama Banasiaka i Wojciecha Paniączyka Wilkami Wilczyn. Dwa pierwsze sety wyglądały podobnie - do pewnego momentu wilczynianie toczyli z rywalami wyrównaną grę, później Orzeł odskakiwał i ostatecznie wygrywał 25:19 i 25:16. - Bardzo długo wchodziliśmy w pierwszego seta. To nie przeciwnik prezentował się lepiej, tylko my graliśmy bardzo słabo - oceniał po meczu trener Wilków Wilczyn Tomasz Robak.
Wydawało się, że goście mają już mecz w garści, ale w trzecim secie gospodarze nagle się przebudzili. Od początku tej części spotkania wilczynianie prowadzili i ostatecznie wygrali dość pewnie 25:21. Z bardzo dobrej strony pokazał się przede wszystkim Arkadiusz Nawrot, który pod nieobecność Banasiaka świetnie wypełnił lukę, punktując i z zagrywki, i z ataku.
W czwartym secie Wilki dalej atakowały, ale Orzeł zdołał odrobić straty i zaczęła się wojna nerwów w grze na przewagi. Goście mieli już trzy piłki meczowe, wszystkie obronili gospodarze, a w kluczowym momencie świetnie zaczęli grać blokiem. Dzięki temu Wilki triumfowały 29:27, doprowadzając do piątego seta.
Niesieni wygraną wilczynianie wyszli szybko na prowadzenie 3:0, później gra się wyrównała i do przerwy to Orzeł prowadził 7:8. Po zmianie stron kluczowa sytuacja miała miejsce przy wyniku 7:9. Po ataku Pawlaka piłka wyszła w aut. Sędzia przyznał najpierw punkt Wilkom na 8:9, ale po protestach gości i konsultacji z pozostałymi arbitrami zmienił decyzję na 7:10, uznając, że piłka przeszła po palcach wilczynian. - Nie rozmawiałem z chłopakami, nie wiem, czy ktoś dotknął piłki - mówił po spotkaniu trener Tomasz Robak. - Myślę, że sędzia, która była w drugim narożniku nie powinna podejmować decyzji oceny tej piłki, powinna pozostawić ją sędziemu pierwszemu. Wszystko na to wskazuje, że popełnili błąd. To nas trochę zdeprymowało, ale tie-breaka przegraliśmy, bo daliśmy przeciwnikowi nas punktować.
Po tej sytuacji Orzeł dokończył mecz, wygrywając w piątym secie 15:9, a w całym spotkaniu 3:2. Goście wywieźli z Wilczyna dwa punkty, Wilki zdobyły jeden. - Raczej rozczarowanie, że to nie my zgarnęliśmy zwycięstwo. Wszystko wskazywało na to, że jak już się rozpędziliśmy w trzecim i czwartym secie to ten tie-break będzie nasz. Niestety to chłopacy z Międzyrzecza okazali się bardziej doświadczeni. Kluczowe było niedogranie dwóch piłek w tym tie-breaku. Spuściliśmy głowy w dół i w samej końcówce zawodnik, który wszedł na zagrywkę popisał się świetnymi trzema strzałami - oceniał szkoleniowiec Wilków.
Była to pierwsza porażka wilczynian w tym sezonie. Po dwóch kolejkach Wilki zajmują piąte miejsce w tabeli z dorobkiem czterech punktów. Kolejny mecz za tydzień - w derbach regionu wilczynianie zagrają z SPS Konspol Słupca.
Wilki Wilczyn - LBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz 2:3 (19:25, 16:25, 25:21, 29:27, 9:15)
Wilki Wilczyn: Karol Zimniak, Jakub Kopacz, Arkadiusz Nawrot, Damian Nowak, Ireneusz Kwiatkowski, Maciej Skowroński, Błażej Płomiński, Igor Wypijewski, Maciej Malkiewicz, Wojciech Pernak, Wojciech Pańka.
fot. Wilki Wilczyn
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.