Wielki powrót KKF Automobile Torino, przegrywali aż do 33. minuty
Szalone spotkanie mają za sobą futsaliści KKF Automobile Torino Konin. Do 33. minuty przegrywali z Piastem Poniec, by ostatecznie triumfować 5:4.
Piast Poniec przyjeżdżał do Konina po dwóch porażkach z rzędu, ale jest to zespół bez wątpienia z potencjałem, co zresztą na hali Rondo pokazał. Goście od pierwszych minut mieli jasny pomysł na spotkanie - maksymalne skupienie na defensywie i wyprowadzanie zabójczych kontrataków. Dwukrotnie przyniosły one Piastowi bramki - do siatki trafiał za każdym razem Emilian Prałat.
Koninianie mieli spore problemy ze sforsowaniem zdyscyplinowanej obrony rywali, brakowało przede wszystkim dokładności. A gdy już futsaliści z Konina dochodzili do pozycji strzeleckich to między słupkami nieprawdopodobnymi interwencjami popisywał się Filip Twardowski. Gospodarze wykorzystali więc jedyną słabość Piasta z pierwszej połowy - faule. KKF Automobile Torino otrzymał aż dwa rzuty karne przedłużone. Pierwszego nie strzelił Damian Markiewicz, ale drugi, w ostatniej minucie meczu, na bramkę zamienił Krystian Andrzejczak.
Po zmianie stron obraz gry wiele się nie zmienił. W 31. minucie Piast podwyższył na 3:1 po kolejnym świetnie rozegranym kontrataku. Wydawało się, że koninianie nie będą w stanie już nic zdziałać. Tymczasem w końcówce spotkania zawodnicy Przemysława Skibiszewskiego mocno zaskoczyli.
Zaczęło się od Damiana Markiewicza. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od Marcina Kajocha i wpadła do siatki Piasta. Chwilę później wyrównał Krystian Andrzejczak, a po zaledwie trzech minutach było 4:3. Bramkę dla KKF Automobile Torino zdobył Nikodem Lipiński. Ten piorunujący fragment koninianie przypieczętowali w 37. minucie golem Mateusza Zaborskiego, dającym wygraną 5:4.
- Wynik może wskazywał, że szykuje się niespodzianka, ale oglądaliśmy poprzednie dwa spotkania przeciwnej drużyny i wiedzieliśmy, że mają potencjał. W tamtym roku mecze też były wyrównane - mówił po meczu trener KKF Automobile Torino Konin Przemysław Skibiszewski. - Od samego początku byli mocno zdeterminowani. Uczulaliśmy się od początku, mieliśmy założenia na mecz. Pierwsze dziesięć minut to się nie sprawdziło. Wyciągnęliśmy szybko wnioski i strzeliliśmy bramkę kontaktową. Na szczęście mamy taki potencjał, że indywidualne akcje i charakter dały nam trzy punkty.Â
Była to druga wygrana koninian w tym sezonie. KKF Automobile Torino awansował na trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem sześciu punktów. Kolejny mecz już w środę, będzie to półfinał Pucharu Polski z Jurandem Koziegłowy. Ogółem w grudniu futsaliści z Konina zagrają aż sześć spotkań. - Fizycznie damy radę, o to jestem spokojny - ocenia Przemysław Skibiszewski. - Nie będziemy się narażać na treningi boiskowe, skupimy się tylko na hali. Nastawimy się na założenia taktyczne i mam nadzieję, że to będzie rzutowało na wynikach.Â
KKF Automobile Torino Konin - Piast Poniec 5:4 (20', 33' Krystian Andrzejczak, 32' Marcin Kajoch (sam.), 34' Nikodem Lipiński, 37' Mateusz Zaborski - 11', 17' Emilian Prałat, 31' Oskar Maciejewski, 40' Marcin Kajoch)
KKF Automobile Torino Konin: Michał Jankowski - Nikodem Lipiński, Krystian Andrzejczak, Mateusz Zaborski, Przemysław Skibiszewski, Wiktor Jarabek, Mateusz Mroziński, Hubert Janiak, Robert Kraska, Damian Markiewicz, Łukasz Łajdecki.Â