Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportHorror na własne życzenie, ale Wilki prowadzą w play-offach 2:0!

Horror na własne życzenie, ale Wilki prowadzą w play-offach 2:0!

Dodano: , Żródło: LM.pl
Horror na własne życzenie, ale Wilki prowadzą w play-offach 2:0!

Jeśli któryś z kibiców Wilków Wilczyn miał niedosyt emocji po sobotnim spotkaniu to po drugim, niedzielnym starciu nie może już chyba narzekać. Zespół Tomasza Robaka pokonał Stoczniowca Gdańsk 3:2, fundując sobie samemu pięciosetowy horror.

Przyparty do muru pierwszą porażką Stoczniowiec wiedział, że w niedzielę będzie niemal walczył o życie, ale sobotnia porażka gorzej podziałała chyba na Wilki. Gospodarze dwukrotnie w niedzielę zaliczyli przestoje, które kosztowały ich stratę setów i w konsekwencji – granie aż pięciu partii.

Zaczęło się dobrze. Podobnie, jak w sobotę, wilczynianie szybko objęli kontrolę nad spotkaniem i praktycznie prowadzili przez cały pierwszy set. Zatrzymali się dopiero na 23 punkcie. Gdańszczanie to wykorzystali, odrobili straty i doprowadzili do gry na przewagi, którą ostatecznie wygrali 29:27.

Nie mogę przetrawić tego pierwszego seta. Na własne życzenie go nie dowieźliśmy. Każdy na boisku myślał, że to już się samo wygra i pojedyncze błędy okazały się zabójcze. Dobrze, że kolejne sety potoczyły się po naszej myśli – oceniał po spotkaniu trener Tomasz Robak.

Porażka podziałała szokująco na Wilki. Drugi set wyglądał bardzo podobnie, tym razem jednak gospodarze postawili kropkę nad „i” i nie odpuścili rywalom, wygrywając 25:19. Bardziej wyrównana była trzecia partia, wynik oscylował wokół remisu. W końcówce grającego tym razem w pierwszym składzie Błażeja Płomińskiego zastąpił Jakub Kopacz. I to była świetna decyzja Tomasza Robaka – podwyższony blok już za moment zatrzymał atak Stoczniowca, a chwilę później Wilki triumfowały 25:21.

W niedzielę do składu Wilków wrócił też Ireneusz Kwiatkowski i choć w niedzielę udanie zastąpił go Arkadiusz Nawrot to jednak w drugim meczu piekielnie mocne ataki Kwiatkowskiego nie raz zabolały rywali. Kilka razy na zagrywce mógł pokazać się też wracający po długiej kontuzji Adam Banasiak.

Czwarty set był drugim słabszym momentem Wilków. Gdańszczanie szybko zdobyli przewagę i nie oddali prowadzenia już do końca, wygrywając 25:21. Do rozstrzygnięcia meczu potrzebny był piąty set.

Ten przebiegł pod dyktando Wilków, ale i Stoczniowiec popełnił w nim sporo błędów. Zagrywką nie naciskał tym razem Marcin Radziewicz, kilka ataków przestrzelił Igor Ciemachowski i skończyło się wysoką wygraną gospodarzy 15:9.

To spotkanie było trudniejsze, niż wczorajsze. Rywale lepiej się czuli, było to widać w ich akcjach. O wiele lepiej zagrał Bartek Szczypczyk. Ale nic nas nie usprawiedliwia, że ten pierwszy set nam się wymknął. W czwartym secie też połowę przespaliśmy. Dobrze, że udało się na piąty set wykrzesać z każdego wszystko, co jest możliwe – mówił po spotkaniu szkoleniowiec Wilków Wilczyn.

Po dwóch meczach fazy play-off wilczynianie prowadzą 2:0. Trzeci i być może już ostatni mecz w przyszłą sobotę w Gdańsku. – Fajnie, że mamy te dwa zwycięstwa. Pojedziemy zmobilizowani, zrobimy wszystko, by jak najlepiej w pierwszym meczu zagrać. Stawiamy wszystko, co mamy, na ten pierwszy mecz – zapowiada Tomasz Robak.

Wilki Wilczyn – Stoczniowiec Gdańsk 3:2 (27:29, 25:19, 25:21, 21:25, 15:9)

Wilki Wilczyn: Adam Banasiak, Jakub Kopacz, Arkadiusz Nawrot, Damian Nowak, Ireneusz Kwiatkowski, Maciej Skowroński, Błażej Płomiński, Igor Wypijewski, Maciej Malkiewicz, Wojciech Pańka.

fot. Wilki Wilczyn

Horror na własne życzenie, ale Wilki prowadzą w play-offach 2:0!
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole