Były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze” już nie chce być radnym

Maciej Ostrowski był jednym z dwóch niepartyjnych kandydatów, którzy w wyborach 2018 roku dostali się do Rady Miasta Konina. Startował z pierwszego miejsca listy ułożonej przez niezależnego kandydata na prezydenta Michała Kotlarskiego.

Zdobycie ponad siedmiuset głosów na pewno ułatwiła mu sprawowana wówczas funkcja prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze”. To był trzeci wynik w obejmującym między innymi to osiedle okręgu wyborczym nr 4. Wyprzedzili go tylko dwaj partyjni kandydaci: Witold Nowak z Platformy Obywatelskiej (855 głosów) i Jacek Kubiak z PiS (816). Swoją pierwszą i ostatnią – jak się okazuje - kadencję w Radzie Miasta kończy w klubie radnych „Wspólny Konin”. Przez minione pięć lat z okładem przewodniczył komisji praworządności, był wiceprzewodniczącym komisji edukacji, kultury i sportu, uczestniczył też w pracach komisji rewizyjnej.

- Spraw, które udało mi się załatwić jest tak wiele, że nie jestem w stanie wszystkich wymienić – deklaruje. - Pragnę tylko nadmienić, że jako radny miasta kierowałem się tylko dobrem koninian. Podejmowałem wiele działań mających na celu integrowanie i łączenie mieszkańców.

Maciej Ostrowski założył stowarzyszenie Aktywne Zatorze, które pozyskiwało fundusze na realizację projektów adresowanych do mieszkańców miasta, szczególnie seniorów.

- Zorganizowałem spotkania z podróżniczkami Elżbietą Dzikowską i Beatą Pawlikowską, zapełniając salę w CKiS Oskard do ostatniego miejsca. Zajęcia dla seniorów cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Moje działania były początkiem aktywizacji najstarszych mieszkańców Konina.

Zapytany, czy czegoś żałuje, odpowiada sentencjonalnie, że „tak jak każdy podejmuje decyzje, które z biegiem czasu wydają się błędne”.

- Czy tego żałuję? – zastanawia się. - Nie. Wszystko, co spotyka nas w życiu, ma jakiś cel. Nawet podejmowanie decyzji, z których później nie jesteśmy w stu procentach zadowoleni. Dzięki temu mogę analizować, prowadzić rozważania i wyciągać lekcje z życia.

Doświadczenia minionych pięciu lat w Radzie Miasta doprowadziły go do wniosku, że koniński samorząd potrzebuje odpolitycznienia.

- Mam nadzieję, że kiedyś Konin wybierze władze, które będą dbać o mieszkańców – dzieli się swoimi przemyśleniami. – I wtedy skończy się ustalanie wyników głosowań i rozdawanie stanowisk działaczom partii sprawującej władzę w mieście, a najważniejszy będzie mieszkaniec. Konin zasługuje na to, aby miastem rządziły osoby z doświadczeniem, dobrym wykształceniem, predyspozycjami i chęcią do działania. Aby to się stało, mieszkańcy muszą mieć wybór. Z tego co widzę, w następnej kadencji w Koninie niewiele się zmieni.

Maciej Ostrowski urodził się 42 lata temu w Słupcy. Z wykształcenia jest magistrem geografii, inżynierem budownictwa i posiadaczem dyplomu MBA, ale – jak podkreśla – nie zdobył go na tej samej uczelni, co część wysokich urzędników konińskiego magistratu. Ma też uprawnienia lustratora wydane przez Krajową Radę Spółdzielczą. W latach 2016-2023 był prezesem zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze” w Koninie. Od dwóch miesięcy prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i nie zamierza po raz drugi ubiegać się o mandat radnego. Swoją decyzję tłumaczy wieloma czynnikami, między innymi poważną chorobą, którą zdiagnozowano u niego w ubiegłym roku.

- Podczas pełnienia funkcji radnego Miasta Konina poznałem wielu wspaniałych i wartościowych ludzi, którzy wnieśli do mojego życia wiele dobrego - wyznaje. - Poznałem również osoby, których wolałbym w swoim życiu nigdy nie spotkać. Wierzę jednak w to, że życie dobrze mnie poprowadzi. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim swoim wyborcom, którzy na mnie głosowali i spowodowali, że zostałem radnym. Wszystkim mieszkańcom Zatorza i Konina dziękuję.

Na zdjęciu: Maciej Ostrowski gratuluje Tadeuszowi Wojdyńskiemu wygranej głosowania na przewodniczącego Rady Miasta Konina