Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJak zarobić grube tysiące kosztem miasta i zdobyć kamienicę

Jak zarobić grube tysiące kosztem miasta i zdobyć kamienicę

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Jak zarobić grube tysiące kosztem miasta i zdobyć kamienicę

Jak wszyscy wyrośli w minionym ustroju, również lokatorzy rzeczonej nieruchomości przywykli, że urzędy pracują raczej wolno, i nie niepokoili się brakiem odpowiedzi na swoją ofertę. Przeżyli więc niemały szok, kiedy półtora roku później poinformowano ich, że kamienica została sprzedana państwu Maciaszkom. Na pytanie o losy złożonej przez nich oferty zakupu, lokatorzy usłyszeli, że w urzędzie takiego dokumentu nie ma. I byłaby sprawa na tym się skończyła, gdyby nie drobny zgrzyt formalny: lokatorzy położyli na biurku Eugeniusza Bartczaka, ówczesnego kierownika wydziału gospodarki gruntami, kopię swojej oferty z potwierdzeniem, że oryginał wpłynął do urzędu. Wszystkim zrobiło się gorąco i nawet radca prawny magistratu orzekł w marcu 1993 r., że miasto nie miało prawa ogłaszać przetargu na tę nieruchomość.

Ponieważ nowi właściciele zaczęli rozbierać kamienicę, zanim wszyscy lokatorzy się wyprowadzili, a urzędnicy wmówili im, że tego, co się stało, nie da się już cofnąć, swoje mieszkanie opuściła ostatnia, opierająca się dotąd, rodzina, podpisując z miastem ugodę. Ludziom tym nie tylko nie zwrócono nakładów, poniesionych na przebudowę i remont mieszkania, które opuścili, ale wymuszono na nich zapłatę wysokiej kaucji za dwupokojowe mieszkanie spółdzielcze, które im po wielu targach przydzielono.

I nawet jeśli cała ta historia zaczęła się za prezydentury Marka Waszkowiaka, głównym odpowiedzialnym był ówczesny kierownik wydziału gospodarki gruntami, który za to, co zrobił, nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji, a swoje stanowisko zachował aż do emerytury. Przeszedł na nią w 2007 r. i wtedy zastąpił go Tadeusz Jakubek, najbardziej znany z afery kukurydzianej. Polegała ona na tym, że nie można było rozpocząć uzbrajania terenów inwestycyjnych, bo rosła na nich kukurydza, a ci, którzy ją tam posiali, nie płacili miastu żadnych pieniędzy za używanie miejskich gruntów.

No i jeszcze państwo Maria i Włodzimierz Maciaszkowie, którzy mieli to szczęście, że dokument, który mógł uniemożliwić im zakup interesującej ich nieruchomości, po prostu sobie zaginął. To szczęście towarzyszy im (a przynajmniej Marii Maciaszek, bo formalnie to tylko ona jest  właścicielką synagogi) do dziś, bo tak zwana biała karta domu talmudycznego, która mogła uniemożliwić wydanie zgody na rozbiórkę tego zabytku, zaginęła równie tajemniczo. Choć później się znalazła (więcej na ten temat: „Urzędnicy pozwolili zburzyć, bo zapomnieli, że to był zabytek”)

A drugi powód do zadowolenia mają taki, że podobnie jak właściciele Abakusa, mają szczęście do korzystnych interesów z konińskim urzędem.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

strona 2 z 2
strona 2/2
Jak zarobić 160 tys. zł kosztem MTBS i kupić miejską kamienicę
Jak zarobić 160 tys. zł kosztem MTBS i kupić miejską kamienicę
Jak zarobić 160 tys. zł kosztem MTBS i kupić miejską kamienicę
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole