PPOZ. Jeśli nie będziemy sami siebie pilnować, wszystko się posypie
Pacjenci nie przyznają się, że są chorzy. PPOZ: ukrywanie objawów infekcji to skrajny brak odpowiedzialności.
„To tylko lekka grypa, jutro przejdzie” – słyszą od swoich pacjentów lekarze rodzinni. Niestety, bardzo często okazuje się, że wysoka gorączka i ból mięśni to nie lekka grypa, ale koronawirus. – W obecnej sytuacji, kiedy mamy do czynienia z galopującą liczbą zakażeń, pójście do pracy, czy wysłanie dziecka do szkoły z objawami infekcji jest przejawem skrajnego braku odpowiedzialności, nie tylko za zdrowie własne, ale także za życie osób, szczególnie z wielochorobowością. Do wszystkich pacjentów z infekcjami apelujemy: zostańcie w domach. Już jest źle, ale zaraz wszystko jeszcze bardziej nam się posypie – mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. - Jako lekarze jesteśmy naocznymi świadkami, a także docierają do nas informacje z wielu innych źródeł, że pacjenci z objawami infekcji nadal chodzą do pracy, a także posyłają swoje zainfekowane dzieci do szkół. Tłumaczą, że boją się stracić posadę, że nie chcą iść na kwarantannę. Także pracodawcy niechętnie patrzą na osobę z „podejrzeniem”. Uważają, że w razie wykrycia COVID-19 może ona stanowić zagrożenie dla funkcjonowania firmy. Naciskają „weź kilka dni zwolnienia i wracaj. Daj spokój z wymazem”. Takie podejście jest przerażające.
Przy jakich objawach powinno się zapalić czerwone światło i pomóc w podjęciu decyzji o pozostaniu w domu? - Z naszych doświadczeń wynika, że wysoka gorączka (38,5 - 40 st. C.) i bóle mięśniowe sugerujące grypę są dużym prawdopodobieństwem infekcji COVID-owej! Nie wolno jednak bagatelizować także suchego kaszlu, bólu gardła, kataru, albo – jak to określają niektórzy pacjenci – „pieczenia” w nosie. Jeśli objawy połączymy z miejscem pracy, w której jest dużo kontaktów z innymi ludźmi (urzędy, banki, sklepy), powinniśmy mieć świadomość, że mogło dojść do zakażenia koronawirusem – mówi Bożena Janicka. - Gdy zauważamy u siebie objawy infekcji, nie idźmy do pracy. Nie biegajmy po sklepach, czy urzędach. Kwarantanna, czy izolacja na pewno jest uciążliwa, ale jest po to, żebyśmy po pierwsze chronili siebie, a w razie dodatniego wyniku, także innych. Jeśli nie będziemy sami siebie pilnować (maseczki, wymazy, nie chodzenie do pracy z infekcjami), wszystko się posypie – alarmują lekarze PPOZ.