Konin. Taki zryw w rodzinnym mieście. Ruszyli dla Ani "Brzozy"
Można liczyć na mieszkańców Konina. Na charytatywnym marszobiegu (2,5 km) dookoła stawku w parku 700-Lecia w Koninie stawiło się około 200 osób. Nie zniechęciła ich kapryśna pogoda.
Sobotnia akcja „Ruszamy dla Ani” miała pomóc w zdobyciu funduszy na kosztowne leczenie. Historię Anny Połeć, 37-letniej żony i matki dwójki dzieci (Natalia lat 5 i Mikołaj lat 8), opisywaliśmy niedawno na naszym portalu. Kobieta zmaga się z nowotworem. Raz już udało się jej wygrać. Teraz szansą na zatrzymanie choroby jest lek – INBRANCE. Miesięczna dawka kosztuje 18 tys. zł. Żeby leczenie przyniosło efekt potrzeba przynajmniej sześciu dawek. Zbiórka pieniędzy ruszyła i rozkręca się coraz bardziej.
- Walczymy o to, aby to nie były kolejne cyferki do kalendarza, ale kolejne dni pełne nadziei - mówił Artur Połeć, mąż Ani „Brzozy” z Konina. - Jest o co walczyć i za to Wam dziękujemy. Ania mieszka teraz w Toruniu, a tu taki zryw w jej rodzinnym mieście, jesteśmy pod wrażeniem. Bardzo to pomaga. Ania jest słaba, do tego dochodzą informacje, że pewne możliwości leczenia zostały wyczerpane. Jednocześnie dowiadujemy się, ze istnieje lek, który może pomóc. Nie jest to lek refundowany. Nie ma dużo czasu na podjęcie działań. Tymczasem po akcji mamy pieniądze na pierwszą dawkę i to nam pozwala na uruchomienie procedury zdobycia tego specyfiku. Można od razu działać.
Po wspólnym marszobiegu, zdjęciu uczestników, na placu przy hali MOSiR-u odbyła się licytacja. Pojawiły się na niej obrazy autorstwa mamy Ani Połeć, obrazy konińskich artystów, książki z autografami, vouchery i zaproszenia do kin. To między innymi można było wylicytować podczas akcji „Ruszamy dla Ani” i przyczynić się do zdobycia koniecznego leku. Uczestnicy, którzy „Ruszyli dla Ani” nie szczędzili środków. Oficjalny wynik marszobiegu "Dla Ani " to 17 088.73. Udało się zebrać na jedną dawkę leku.
W akcję zaangażowali się przyjaciele Ani „Brzozy” z Konina, harcerze, Kobiecy Klub Sportowy Endorfiny, Konin Run i miasto Konin.