Monika Kosińska: Skupiona na prawach kobiet, pomagała uchodźcom z Ukrainy
Wybory 2024
W Radzie Miasta reprezentuje okręg czwarty, obejmujący północne a więc te najbardziej zaniedbane dzielnice Konina. Mandat objęła po Witoldzie Nowaku, kiedy ten został zastępcą prezydenta Konina.
Radną Monika Kosińska jest już po raz drugi, choć w 2014 roku nie startowała w wyborach i dopiero po czteroletniej przerwie zdecydowała się ponownie poprosić mieszkańców o zaufanie. Choć o minionych pięciu latach mówi, że była to „bardzo długa i trudna kadencja samorządu, naznaczona pandemią i wojną”, tym razem bez wahania deklaruje ponowny start w kwietniowych wyborach.
Pytana o sukcesy w działalności radnej, odpowiada, że każdy sukces, jak i każda porażka są udziałem całej Rady Miasta, bo każda decyzja podejmowana jest wspólnie. I wymienia duże inwestycje w infrastrukturę miejską, wśród których najważniejszy był wiadukt łączący ulice Paderewskiego i Wyzwolenia.
– Ale dla mnie osobiście najważniejsze są te wszystkie sprawy, które dotyczyły problemów pojedynczych osób, i które udało się rozwiązać – podkreśla Monika Kosińska. - Dużą wartość ma dla mnie to, w jaki sposób jako wspólnota samorządowa poradziliśmy sobie z napływem uchodźców wojennych - wyznaje. - Jak potrafiliśmy zorganizować pomoc, nie czekając na rozwiązania instytucjonalne, a później skutecznie ją świadczyć przy współdziałaniu wielu środowisk, instytucji i przedsiębiorców. Cieszę się, że mogłam mieć w tym niewielki udział.
Przy czym, jak można usłyszeć od osób zaangażowanych w Miejscu Dobra funkcjonującym przez pierwszy rok w siedzibie dawnego Domu Kultury „Hutnik”, ten udział Moniki Kosińskiej w jego przygotowaniu i funkcjonowaniu wcale nie był taki niewielki.
Pytana o porażki, rzeczy, które dałoby się przez minione pięć lat zrobić lepiej, odpowiada, że są sprawy, które rozwiązałaby inaczej:
- Ale nie ma sensu do tego wracać, bo to już było i dziś nie ma znaczenia. Jest to zawsze lekcja, z której warto wyciągnąć wnioski i nie powtarzać tych samych błędów. Ale nie warto rozpamiętywać - podsumowuje.
Uważa, że Konin potrzebuje mniej polityki, a więcej współdziałania. Na przykład w sprawie przebudowy mostu nad Wartą w ciągu trasy Warszawskiej, którego samorząd sam nie jest w stanie unieść. I liczy, że teraz po zmianie rządu wsparcie z budżetu państwa na realizację tego przedsięwzięcia w końcu dotrze do Konina.
- Naszym głównym celem powinno być stałe podnoszenie dobrostanu mieszkanek i mieszkańców, zapewnianie im bezpieczeństwa i dobrej jakości życia. Aby to osiągnąć konieczne są działania na rzecz zrównoważonego rozwoju, tworzenie klimatu do powstawania nowych miejsc pracy i wspierania przedsiębiorczości mieszkanek i mieszkańców, zwiększanie dostępności usług publicznych, zwiększanie efektywności zarządzania oświatą. Ważny jest również rozwój infrastruktury służącej odpoczynkowi, również temu aktywnemu. Inwestujmy w zieleń. I niech żadne więcej drzewo nie zniknie z miejskiego krajobrazu – wygłasza jednym ciągiem swoje kredo.
Monika Kosińska urodziła się w 1970 roku w Koninie, ukończyła najpierw Szkołę Podstawową nr 4, potem drugie liceum, a następnie prawo na UAM w Poznaniu. Już podyplomowo pedagogikę resocjalizacji oraz gender studies w PAN.
- Te ostatnie są związane z moją wieloletnią działalnością społeczną skupioną na temacie praw kobiet i ich równego udziału w życiu społeczno-politycznym.
Od czterech lat jest zatrudniona w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Koninie jako kierowniczka działu sprzedaży i kontroli usług. Wcześniej pracowała w konińskich mediach, a zaczynała w Radiu 66 u swojego brata Sławomira Papiery. Była również sekretarz generalną Partii Demokratycznej demokraci.pl oraz pracowała w biurach poselskich Elżbiety Streker-Dembińskiej i Pauliny Hennig-Kloski.
W Radzie Miejskiej Konina należy do klubu Wspólny Konin. Pracuje w komisjach: finansów, infrastruktury, statutowej oraz edukacji, kultury i sportu, a także rodziny i spraw społecznych.
Jest członkinią Nowoczesnej, a w najbliższych wyborach znajdzie się na liście Koalicji Obywatelskiej.