Na rowerze dookoła Polski. Pasjonaci z Koła po kolejnej wyprawie
Jeżdżą na rowerze, chodzą po górach i pływają kajakami. Teraz już w szóstkę, bo tylu członków liczy grupa pasjonatów sportu i podróży - „Koło przygody”.
Na co dzień pracują, ale kiedy przychodzi dzień wyprawy zakładają wygodny strój i ruszają naprzeciw przygodzie. Rafał Wojciechowski z Kościelca, Szymon Łukomski i Maciej Strugarek z Koła to przedstawiciele istniejącego od 2013 roku „Koła przygody”, którzy opowiedzieli nam o swoich tegorocznych wyprawach. A jest o czym, bo podróżnicy przepłynęli 288 km rzeką Pilicą i przejechali na rowerach dookoła Polski.
- To była najdłuższa jak dotąd wyprawa. Przez 29 dni pokonaliśmy prawie 3300 km – mówią.
Spragnieni przygód wyruszyli ze stacji Szczecin Dąbie na południe kraju.
- Pojechaliśmy wzdłuż niemieckiej granicy. Najcięższe były góry i zmaganie się z pogodą, kiedy momentami mieliśmy do 40 stopni przy asfalcie – mówi Maciej Strugarek.
- Najgorsze jednak co nas spotkało to silny wiatr. Jechaliśmy po 7 godzin dziennie. Kiedy wiatr wiał 35 km/h to w takich warunkach mogliśmy przejechać 120 km, a tak pokonalibyśmy 160 km – podkreśla Szymon Łukowski. - Po drodze mieliśmy wiele niespodzianek. Były awarie, przebite dętki, ale najwięcej atrakcji zapewniła nam nawigacja. Dzięki niej robiliśmy skrót przez lat i okazywało się, że wydłużaliśmy drogę – dodaje z uśmiechem.
Wszędzie jednak spotykali się ze zrozumieniem i życzliwością. Jak mówią, pozwalano im rozbić namioty w ogródkach, skorzystać z łazienki, a nie brakowało też zaproszeń na wspólne śniadanie.
Rafał Wojciechowski przypomina, że każdy z członków grupy zajmuje się indywidualnie sportem. Niektórzy z nich trenują street workout, biegi przełajowe, a nawet morsują.
- Podczas wyprawy wychodzi kto się najlepiej przyłożył do treningu – mówi Rafał. - Mimo trudów ciągle to robimy dla przyjemności, a nie z musu. Większość z nas pracuje w korporacjach, gdzie jesteśmy trybikami w maszynie i nagle przesiadając się na czystą drogę natury to jest największa przyjemność – dodaje.
Grupa ma na swoim koncie poza tegorocznymi wyczynami ma Główny Szlak Beskidzki i przejście wybrzeżem od granicy niemieckiej do rosyjskiej. Kajakami podróżnicy przepłynęli już takie rzeki jak: Wisła, Odra i Warta. Na rowerach natomiast przejechali kraj z południa na północ. Na tym nie poprzestają.
- Coraz mniej czarnych plam na naszej mapie Polski, ale jeszcze kilka jest – mówi.
W związku z tym za rok planują pokonać Główny Szlak Sudecki i przepłynąć rzekę Bug.
fot. Koło Przygody