Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPKS i władze Konina lekceważą potrzeby pasażerów i mieszkańców

PKS i władze Konina lekceważą potrzeby pasażerów i mieszkańców

KONIN JEST NASZ

Dodano:
PKS i władze Konina lekceważą potrzeby pasażerów i mieszkańców
Konin jest Nasz

Wciąż zdumiewa mnie, jak bardzo styl uprawiania polityki przez sprawujących władzę w Koninie ludzi Platformy Obywatelskiej przypomina poczynania rządzących krajem, których sami krytykują. Najnowszy tego przykład to sprawa kas biletowych PKS na nowym dworcu kolejowym.

„W związku z pojawieniem się niesprawdzonych informacji medialnych uprzejmie informujemy, iż kasy biletów miesięcznych PKS w Koninie S.A. będą się znajdowały w nowym budynku Dworca Kolejowego” - napisali niedawno. Już nie wiem, czy wzorowali się na premierze Mateuszu Morawieckim czy on na nich, mówiąc, że zwalnia ministra zdrowia, ponieważ „media i strona przeciwna dokonały absolutnej manipulacji. I kłamstwo zostało obnażone, ale w trakcie obnażania kłamstwa doszło jednocześnie też do pewnego błędu”.

Jesteśmy portalem lokalnym, więc premiera zostawię w spokoju, skupię się natomiast na władzach Konina, które na cztery miesiące przed oddaniem do użytku „zintegrowanego centrum komunikacyjno-handlowego” ogłosiły, że zamiast zapowiadanego dworca autobusowego PKS (w listopadzie minie dziesięć lat, jak rozebrano jego starą siedzibę - co ilustruje załączone zdjęcie) planuje uruchomić jedynie osobne kasy w budynku dworca kolejowego. Na konińskich prezydentów spadła w związku z tym ogromna, czasami aż przesadna krytyka, bo niektórzy zapominali, że inwestorem jest tutaj jednak PKP a nie miasto, a obiekt powstaje na ziemi należącej do tego przedsiębiorstwa.

Argumentowano, że skoro miasto oddało pod budowę działki, to mogło zagwarantować swoje interesy. Doprecyzuję, że miasto nie oddało, a dokonało zamiany. PKP przekazało nam bowiem teren wokół wieży ciśnień, gdzie znajdują się przystanki autobusowe i gdzie - miejmy nadzieję - w przyszłości być może powstanie jednak autobusowa część centrum komunikacyjnego. W zamian Konin oddał kolejarzom teren dawnego parku a potem parkingu z dębem Zawiadowcą. I gdyby miasto tego terenu nie oddało, PKP nie mogłyby budować swojego kompleksu w takim kształcie, jak dzisiaj wygląda. Argument przetargowy więc był i to solidny. Główną odpowiedzialność za to zaniechanie ponosi poprzedni prezydent, choć Piotr Korytkowski jako przewodniczący komisji infrastruktury w tamtym czasie też nie jest bez winy.

I nadszedł sierpień roku 2023, miesiąc otwarcia nowego dworca kolejowego i „niesprawdzonych informacji medialnych”. Ową „niesprawdzoną informacją” było przypuszczenie, że na nowym dworcu kolejowym nie będzie nawet kasy autobusowej, wysnute przez komentatorów na facebookowym profilu Konińskich Miłośników Transportu Publicznego, którzy opublikowali kartkę znalezioną na przystanku PKS. Wynikało z niej, że od 7 sierpnia, kiedy to stary dworzec kolejowy zostanie zamknięty, bilety miesięczne będzie można kupić tylko w siedzibie firmy przy ulicy Zakładowej 4. Jak obliczył jeden z komentatorów, ktoś kto przyjedzie do Konina kupić taki bilet, będzie musiał zapłacić dodatkowo za przejazd autobusem MZK prawie 10 zł. Albo wybierze się spacerem na Zakładową trzy kilometry w obie strony.

Po kilku dniach bezsilnych utyskiwań internautów na lekceważenie pasażerów na stronie PKS pojawił się zacytowany na wstępie komunikat. I wszystko wskazuje na to, że dla zarządu PKS-u i władz Konina (bo to miasto jest jedynym właścicielem tej spółki) sprawy już nie ma. Natomiast klienci konińskiej komunikacji publicznej przekonali się jedynie, że nie znają dnia ani godziny, kiedy decydenci wytną im jakiś numer. No bo skoro nie byli w stanie przez cztery miesiące przygotować się do otwarcia kasy autobusowej na dzień uruchomienia dworca kolejowego, to znaczy, że tego nie potrafią albo im na tym nie zależało. A skoro się już nie udało zdążyć z tym na 8 sierpnia, to można było otworzyć tymczasowy punkt sprzedaży biletów autobusowych w biurze MZK przy ulicy Dworcowej, niespełna trzysta metrów od wieży ciśnień! Przecież jesteśmy - my, mieszkańcy Konina - właścicielami obu firm przewozowych!

Dzisiaj PKS i władze miasta twierdzą, że całe zamieszanie wokół kas autobusowych na dworcu kolejowym wynika jedynie z powielania „niesprawdzonych informacji medialnych”. I nikomu w spółce czy w magistracie nie przychodzi do głowy, że informację o tym, gdzie będą kasy biletowe PKS, winni byli ogłosić mieszkańcom Konina i wszystkim korzystającym z komunikacji publicznej najpóźniej na kilka tygodni przed ich zamknięciem w dotychczasowej lokalizacji. To był wasz obowiązek, panie i panowie, bo właśnie za to macie płacone niemałe pieniądze.

A dlaczego nikt w PKS o tym nie pomyślał? Bo nikt nie musiał. Przecież stanowisko prezesa tej spółki czy miejsca pracy jego podwładnych nie zależą od tego, ilu pasażerów przewiozą, tylko od dobrych układów z władzami miasta i ewentualnie pozyskanych dotacji.

Opisana sytuacja to klasyczny przykład wielokrotnie już przeze mnie opisywanych (linki pod tekstem) patologii tak zwanych spółek miejskich, których głównym celem nie jest służenie potencjalnym klientom, tylko zaspokajanie potrzeb rządzącej miastem koterii.

Milion złotych możemy zaoszczędzić likwidując miejskie spółki

Dokładamy do hotelu „Konin”, żeby władze spółki mogły... zarabiać

Dlaczego prezes MTBS w Koninie boi się „ryzyka nadmiernej transparentności”?

Prezydentom wciąż jest mało, więc dorabiają w... Świebodzinie

Kogo kupuje i wynagradza stanowiskami prezydent Józef Nowicki

PKS i władze Konina lekceważą potrzeby pasażerów i mieszkańców
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole