Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPo osiemnastu latach nie będzie już radnym. „Zdecydowali za moimi plecami”

Po osiemnastu latach nie będzie już radnym. „Zdecydowali za moimi plecami”

Dodano: , Żródło: LM.pl
Po osiemnastu latach nie będzie już radnym. „Zdecydowali za moimi plecami”
Wybory

fot. M. Jurgielewicz (UM w Koninie)

Marek Cieślak, wieloletni radny Platformy Obywatelskiej, nie wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych. Jak powiedział portalowi LM.pl to efekt umieszczenia go bez konsultacji na ostatnim miejscu na liście.

Cieślak radnym z ramienia PO był od 2006 roku. W ostatnich wyborach, startując z trzeciego miejsca na liście, zdobył drugi wynik i jednocześnie piąty spośród wszystkich kandydatów Platformy. Jeszcze w styczniu w rozmowie z Robertem Olejnikiem deklarował, że będzie ponownie ubiegał się o mandat radnego.

„Nie jestem chłopcem w krótkich portkach”

W środę poznaliśmy kompletne listy wszystkich komitetów i Marka Cieślaka na nich nie ma. Jak powiedział portalowi LM.pl to efekt propozycji, którą dostał od Platformy Obywatelskiej. Miał startować z ostatniego miejsca na liście. – Po osiemnastu latach pan prezydent Piotr Korytkowski i zarząd Platformy tak podziękowali mi za tę pracę. Złożyli mi ofertę, która nie mogła być zaakceptowana przez moją osobę. Takich wartości, jak lojalność, szacunek, jak dialog pan prezydent Korytkowski po prostu nie zna. Za moimi plecami zdecydowali, bez konsultacji ze mną, wystawili mnie na ostatnie miejsce – powiedział.

Jak dodał, nie miałby problemu z takim miejscem, gdyby była to jego decyzja. – Nie jestem chłopcem w krótkich portkach, żeby mnie przesuwać jak mebel między kątami – ocenił ostro działania PO. 

Według Cieślaka brak dialogu to problem zarówno prezydenta Korytkowskiego, jak i wielu innych działaczy PO. On sam w ostatniej kadencji niejednokrotnie nie bał się wygłaszać zdania odrębnego od stanowiska klubu. – Czegoś takiego [braku rozmowy – przyp. red.] nie było do tej pory – ocenił. I porównał działania obecnego prezydenta do kadencji Józefa Nowickiego. – Był jaki był, ale w kwestii rozmów, prób nawet, to co niektórzy mogliby się od niego uczyć.

Jednocześnie wykluczył możliwość startu z innego komitetu, choć jak przyznał, propozycje miał. – Nie jestem farbowanym lisem. Mam pewne wartości i wierzyłem w to, co robię. Tą decyzją pan prezydent zniszczył cały mój zapał.

Na koniec podziękował swoim wyborcom za wieloletnią współpracę. – Za zaufanie i wsparcie jakim mnie obdarzyli. Wielu z nich jest zawiedzionych.

Małaczek wygryzł Cieślaka?

Henryk Drzewiecki, szef sztabu Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, w rozmowie z portalem LM.pl stwierdził, że Marek Cieślak chciał być na liście „jedynką”. – Otrzymał propozycję każdego innego miejsca na tej liście, włącznie z ostatnim. Zakłada się, że miejsce numer jeden i miejsce ostatnie to są te najlepsze miejsca – powiedział. Jak stwierdził, Cieślak zainteresowany taką propozycją nie był.

Jeszcze pięć lat temu radny PO nie miał jednak problemów, by wystartować z trzeciej pozycji. W obecnych wyborach to miejsce zajmie Bartosz Małaczek. W okręgu numer IV jest nowy, ostatnio startował ze starówki. Ale obecnie związał się z Zatorzem, jest we władzach tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej. A nie jest tajemnicą, że jego negocjacje z PO też były napięte, pojawiały się informacje, że może nawet wystartować z innego komitetu. Wygląda na to, że walkę o pozycję za plecami Witolda Nowaka i Moniki Kosińskiej z Cieślakiem wygrał.

Henryk Drzewiecki ocenił, że brak Marka Cieślaka na listach będzie stratą dla KO. – Bardzo cenimy sobie współpracę z panem Cieślakiem. Osobiście, jako człowiek, myślę, że się lubimy i szanujemy. Ale ktoś musi komuś ustąpić miejsca. Pojawiały się inne nazwiska, które naszym zdaniem sprawią, że głosów na tę listę oddanych zostanie znacznie więcej.

Zmieni się prawie jedna trzecia Rady

Marek Cieślak to niejedyny radny, którego zabraknie w nowej kadencji. W klubie PO nie będzie na pewno Wiesława Wanjasa. Jak powiedział portalowi LM.pl, to jego własna decyzja, podyktowana względami zdrowotnymi. Na 30 latach stanie licznik pracy obecnego Przewodniczącego Rady Miasta Konina Tadeusza Wojdyńskiego z Lewicy. Podobnie, jak Wanjas, mówi, że to był jego wybór.

Na listach nie ma również Macieja Ostrowskiego, który do Rady wszedł w 2018 roku z komitetu Michała Kotlarskiego. Rok temu, po sporych kontrowersjach, odwołany został z funkcji prezesa SM Zatorze i od tego czasu zniknął z życia publicznego.

W nowej kadencji zmieni się także klub PiS. Nie będzie w nim Dominika Szopy, który kandyduje do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Na listach nie znalazł się też Jacek Kubiak z Suwerennej Polski. Jak przekazał portalowi LM.pl Robert Popkowski, jego partyjny kolega, to również była jego własna decyzja.

Pełne listy wszystkich komitetów znaleźć można tutaj.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole