Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPolicjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”

Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”

Dodano: , Żródło: LM.pl
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
rozprawa

„Nie ma dnia, żebym nie widział tego momentu, kiedy on odchodzi patrząc mi prosto w oczy” – powiedział w kaliskim sądzie 32-letni Sławomir L., który odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci 21-letniego Adama Cz.

Ta śmierć wstrząsnęła nie tylko Koninem, ale całym krajem. W połowie listopada 2019 roku przy ul. Wyszyńskiego policyjny patrol chciał wylegitymować grupkę młodych ludzi. Na widok podjeżdżającego radiowozu, jeden z nich – Adam Cz. miał rzucić plecak i zacząć uciekać. W pościg za nim ruszył Sławomir L. Przy osiedlowym placu zabaw padł strzał. Adam Cz. zginął na miejscu. Śledztwo w sprawie prowadziła Prokuratura Regionalna w Łodzi. Badający ją biegli nie byli jednomyślni co do tego, w jaki sposób 21-latek został postrzelony. Dopiero pod koniec 2021 roku Sławomir L. został przesłuchany i usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci „na skutek niewłaściwego, niezgodnego z ogólnymi zasadami postępowania z bronią palną”.

Akt oskarżenia w lipcu ubiegłego roku trafił do Sądu Rejonowego w Koninie, ale sędziowie zawnioskowali o wyłączenie ich ze sprawy. Sąd Okręgowy w Koninie zdecydował o przeniesieniu procesu do Kalisza. Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się pierwsza rozprawa. Wojciech Zimoń z Prokuratury Okręgowej w Łodzi czytając akt oskarżenia podniósł, że istotnym dowodem w sprawie jest nagranie z osiedlowego monitoringu.

-  Przedstawia ono zdarzenie, aczkolwiek w sposób niecały. Na osobowych źródłach dowodowych opierać się nie było można. Istotą sprawy stały się zatem opinie biegłych. Prokuratura uzyskała cały szereg opinii biegłych. Nie będę ukrywał, że sprawa miała charakter trudny, choćby z tego względu, że nie wszystkie dowody były w jednej linii. Niektóre opinie były ze sobą sprzeczne. Jednakże ostatecznie dało się ustalić kierunek, z którego padł strzał. Strzał padł z tyłu ku przodowi – mówił prokurator Wojciech Zimoń. - Zdarzenie musiało mieć miejsce w chwili, kiedy funkcjonariusz policji trzymając w dłoni pistolet służbowy przeładowany, próbował uchwycić uciekającego Adama Cz. Obrażenia, jakie powstały w wyniku postrzału, który przeszedł na wylot, skutkowały śmiercią i to jest finał tego tragicznego wydarzenia. Zebrany materiał dowodowy i ocena, analiza wszystkich faktów, ustaleń przekonały oskarżyciela, że mamy do czynienia z nieumyślnym spowodowaniem śmierci – dodał.

Sławomir L. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Złożył jednak przed sądem oświadczenie.

- Jest mi bardzo źle z tym, że nie żyje człowiek. Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego. Od tamtej pory nie ma dnia, żebym nie widział tego momentu, kiedy on odchodzi patrząc mi prosto w oczy. Trzymałem go za twarz, krzyczałem do niego, żeby patrzył na mnie, żeby nie zasypiał. Widzę to każdego dnia, w czasie normalnych czynności domowych, pojawia się nagle i znika. Gdybym mógł cofnąć czas i to zmienić, to nie podjąłbym tej interwencji, pojechałbym w inną stronę – mówił Sławomir L. - Wszystko to zniszczyło moje życie, życie tego chłopaka, zniszczyło życie mojej rodziny i rodziny państwa Czerniejewskich. Bardzo wiele przykrych sytuacji ze strony innych osób dotknęło wszystkich członków mojej rodziny. Przez cały czas żyję ze świadomością, że wszystko jest przeze mnie. Potem zrozumiałem, że w innej rodzinie prawdopodobnie jest tak samo, i dotarło do mnie dlaczego pan Czerniejewski, ojciec tego chłopaka, tak bardzo mnie nienawidzi - dodał.

Potem, za pozwoleniem sądu, Sławomir L. zwrócił się bezpośrednio do Artura Czerniejewskiego.

- Panie Arturze długo czekałem na tę chwilę, 4 lata. To mnie niszczyło. Nie znałem pańskiego syna, nigdy wcześniej nie miałem z nim żadnych relacji, ani służbowych, ani prywatnych poza jedną interwencją, która miała miejsce kilka tygodni wcześniej, ale o tym też dowiedziałem się później. Nie byłem jego trenerem Krav Maga, nigdy nie trenowałem tego sportu. To zdjęcie które pan posiada, kiedy mam rękawice na rękach to nie jest zdjęcie z treningów sztuk walki. Rok 2014 szkoła policji w Pile,  kończyłem kurs, na który wysyłają każdego policjanta po przyjęciu do służby – powiedział Sławomir L. - Jest mi strasznie przykro, że pana syn nie żyje. To nigdy mnie nie zostawi. Myślę, że wiedząc to będzie panu lżej – dodał.

Ojciec Adama Cz. wysłuchał oświadczenia Sławomira L. na stojąco, z kamienną twarzą. Później sam złożył wyjaśnienia. Feralnego dnia był na rybach i odebrał niepokojący telefon od narzeczonej 21-latka.

– Powiedziała, że policja zastrzeliła jakiegoś Adama C. Zadzwoniłem do syna, ale nie odbierał. Umówiłem się z Julią i razem pojechaliśmy na policję. Po jakieś godzinie dostałem odpowiedź, że to mój syn nie żyje. Policja nie udzieliła nam żadnej opieki psychologicznej do dnia dzisiejszego – mówił Artur Czerniejewski. – Cały czas nie potrafię się poskładać po śmierci Adasia. Nie jestem tą osobą co wcześniej. Ciągle jestem na lekach antydepresyjnych – dodał.

Artur Czerniejewski podkreślił, że syn był wielokrotnie spisywany i miał mu powiedzieć, że jest prześladowany przez jednego policjanta.

– Mówiłem mu „Adaś, nie przejmuj się, przecież cię nie zabiją”. Myliłem się – mówił ojciec 21-latka. - Wychowałem syna na wspaniałego człowieka. Nigdy przy nim nie znaleziono żadnych narkotyków. Adam nie był konfliktowym człowiekiem. Nie miał problemów z prawem – dodał.

Przed sądem jako pokrzywdzona stawiła się  również narzeczona Adama Cz. – Julia J.

– Byliśmy ze sobą 4 lata, a przez 8 miesięcy Adaś mieszkał ze mną, moimi rodzicami i bratem – mówiła Julia J. – Wtedy (14 listopada 2019 roku – od red.) miał się spotkać z jakimś chłopakiem, żeby wymienić e-papierosa na nowszy model. Ten chłopak później się ze mną skontaktował. Wiem od niego, że jak Adaś zobaczył policjanta, który siedział za kierownicą to się wystraszył i uciekł - dodała.

Narzeczona Adama Cz. nie potwierdziła słów ojca o ciągłych interwencjach i nękaniu 21-latka przez jakiegoś policjanta. Natomiast mieszkająca w wieżowcu w pobliżu miejsca tragedii Krystyna J., opowiedziała co feralnego dnia widziała przez okno swojego mieszkania.

– Przygotowywałam obiad i usłyszałam krzyk „stój!”. Nie zwróciłam na to uwagi, bo tamtędy chodzi młodzież do szkół. Dopiero jak usłyszałam huk to podeszłam do okna. Zobaczyłam leżącego na boku mężczyznę. Policjant przekręcił go na plecy, krzyczał jakieś imię i żeby ten ktoś dzwonił po pogotowie. Potem policjant rozchylił kurtkę, zaczął reanimację i krzyczał „patrz na mnie!”. Później przyszedł drugi policjant, który przejął reanimację, a tamten usiadł, zakrył twarz rękoma i bardzo płakał – mówiła Krystyna J.

Wyjaśnienia świadka pokrywają się z tym, o czym pisaliśmy w artykule „Jest naoczny świadek tragedii sprzed 2 lat. Wiemy jak zginął Adam Cz.!”. Przed sądem dzisiaj zeznawał również Mateusz K., koniński policjant, który przejął od Sławomira L. akcję reanimacyjną i prowadził ją do przyjazdu pogotowia.

– Pytałem Sławka co się stało, ale powiedział tylko „proszę, nie teraz”. Później nie chciał też nic mówić, prosił tylko żebym poszedł po jego kolegę z patrolu – mówił Mateusz K.

Jutro kolejny dzień rozprawy, którą będziemy relacjonować na portalu LM.pl.

Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Policjant przed sądem: „Ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego”
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole