„Poszukiwanie oszczędności nie powinno odbywać się kosztem pacjentów”
Masowe kontrole i kary sięgające od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia kieruje sprawy na drogi sądowe, a jego szefowa – Bożena Janicka mówi wprost o bałaganie w systemie refundacji leków i nagonce na lekarzy POZ.
Zaczęło się od mleka Neocate LCP, które jest przeznaczone dla dzieci z ciężką postacią alergii na białko mleka krowiego oraz złożonej nietolerancji białek pokarmowych. Refundacja w tym przypadku dotyczy jedynie dzieci do pierwszego roku życia, ale lekarze kierując się względami medycznymi ordynują dłużej specjalistyczne mleko, stopniowo zmieniając restrykcyjną dietę eliminacyjną. I za wystawienie takiej recepty, przychodzi płacić lekarzom POZ, na których NFZ nakłada kary.
- Pretekstem jest nie tylko ordynacja Neocate LCP. W grę zaczęły wchodzić inne leki, szczególnie przeciwbólowe – podkreśla Bożena Janicka. - Przykładem może być sytuacja pacjenta ciężko doświadczonego przez trzy nowotwory, którego przed śmiercią z powodu wstrząsu wywołanego przez ból uratował lekarz z Opalenicy. Postępując w zgodzie z własnym sumieniem, wiedzą, możliwościami, opracowanym przez WHO schematem farmakologicznego leczenia bólu (którym kierują się lekarze na całym świecie), uwzględniając wskazania szpitala i Poradni Leczenia Bólu, a także hasłem promowanym przez Ministerstwo Zdrowia, że „nikt nie ma prawa żyć w bólu”! wyprowadził pacjenta z ciężkiego procesu onkologicznego. W efekcie ciężko doświadczony przez życie pacjent odzyskał sprawność, wrócił do społeczeństwa, a także do pracy. Niestety, lekarz poniósł za to surową karę. NFZ uznało, że za przepisywane leki przeciwbólowe musi zwrócić blisko pół miliona złotych – dodaje.
Kolejnym spornym lekiem jest MODULEN IBD. To środek przeznaczenia spożywczego, który zalecany jest w chorobach jelit (Leśniowskiego i Crona…), a którego refundacja przysługuje dorosłym i dzieciom po ukończeniu 5. roku życia.
– Mamy pacjenta w wieku 4 lat i 10 miesięcy i jego rodzica za puszkę tego leku mają zapłacić nie 3,20 zł tylko 70 – 80 zł! To wywołuje w nas emocje, bo nikt nie patrzy na pacjenta. Czy to jest ludzkie? Czy można tak traktować Polaków? Widzimy w tym bałaganie lekowym, że nie ma pacjenta tylko urzędniczy przepis, od kropki do kropki – mówi Bożena Janicka. - Poszukiwanie oszczędności nie powinno odbywać się kosztem pacjentów – dodaje.
Lekarze PPOZ zwrócili się do Ministra Zdrowia z prośbą o analizę zasadności zmasowanych kontroli NFZ i kar nakładanych na lekarzy. Wnieśli też o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu wypracowanie jasnego i przejrzystego systemu refundacji leków.
– Co dwa miesiące pojawia się obwieszczenie nowej listy refundacyjnej. Kto za tym zdąży? Kiedy lekarz ma przewertować te wszystkie wskazania? Podczas wizyty pacjenta? – pyta Bożena Janicka. – Apelujemy o zniesienie obowiązku określania refundacji. Mamy obowiązek leczyć pacjentów zgodnie z najnowszą i najlepszą wiedzą. Refundacja nie jest w gestii i odpowiedzialności lekarza. Czas na powołanie odrębnej instytucji, która będzie określała stan refundacyjny dla pacjenta, być może zależy od zakresu ubezpieczenia jak we Francji. Należy zdjąć ten obowiązek z lekarzy – dodaje.
Szefowa PPOZ podkreśla jednocześnie, że celem kar nakładanych na lekarzy jest ich zastraszenie. Organizacja w tej sprawie zdecydowała się wejść na drogę sądową i obecnie czeka na wyrok.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.