Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZ chińskim też by nie awansowała. Polityka kadrowa w konińskim magistracie

Z chińskim też by nie awansowała. Polityka kadrowa w konińskim magistracie

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Z chińskim też by nie awansowała. Polityka kadrowa w konińskim magistracie
Konin jest Nasz

Wiele wskazuje na to, że awansowanie na kierownika Wydziału Obsługi Inwestora (WOI) osoby znacznie mniej doświadczonej od dwóch innych pracujących tam pań to dalszy ciąg odgrywania się kierownictwa urzędu za założenie w Urzędzie Miejskim związku zawodowego. 

Pominięto bowiem Barbarę Kietner, która pracuje w wydziale od początku i pełni tam funkcję zastępcy kierownika, a wcześniej na tym samym stanowisku pracowała w wydziale działalności gospodarczej i rozwoju. Można śmiało więc powiedzieć, że w doświadczeniu nikt nie mógł się z nią równać.

Tymczasem do awansu rekomendowano dwie urzędniczki pracujące w Wydziale Obsługi Inwestora najkrócej. Jedną była Izabela Wieczorek, od roku w WOI, ciesząca się opinią niezwykle kompetentnej i pracowitej, odpowiedzialna między innymi za przygotowanie ostatnich targów odnawialnych źródeł energii w Koninie. Druga to Barbara Masternak, która w wydziale pracuje nieco ponad dwa lata. Systematyczna, obowiązkowa i zaangażowana w to co robi - usłyszałem o jej pracy. Ale o jej awansie na kierownika Wydziału Obsługi Inwestora zdecydowała - takie jest oficjalne uzasadnienie - doskonała znajomość języka angielskiego. Czym może się również pochwalić Izabela Wieczorek.

Nie wzięto natomiast pod uwagę Magdaleny Jankowskiej, która pracuje w wydziale obsługi inwestora od prawie sześciu lat i zatrudniona jest na stanowisku głównego specjalisty. Potrafi z ogromnym zaangażowaniem pracować nawet po kilkanaście godzin na dobę, jeżeli jest taka potrzeba - usłyszałem na jej temat. Tym co przesądziło o pominięciu jej przy awansie jest natomiast nieznajomość języka angielskiego.

Z tego samego powodu pominięto Barbarę Kietner. Ale czy to rzeczywiście jest prawdziwy powód tej decyzji? Krzysztof Pietruszewski twierdzi bowiem, że to kara za objęcie przez zastępczynię kierownika wydziału funkcji przewodniczącej związków zawodowych, założonych cztery miesiące temu w Urzędzie Miejskim w Koninie.

Z tego co udało mi się ustalić, sama Barbara Kietner nie była zainteresowana awansem właśnie z powodu braku umiejętności porozumiewania się w języku angielskim. Niewiele zmienia w tej sprawie fakt, że doskonale zna niemiecki, bo nawet w krajach niemieckojęzycznych podczas imprez targowych rozmawia się przeważnie po angielsku. Choć moi rozmówcy przyznawali, że nawet gdyby mówiła po chińsku, kierowniczką i tak by nie została właśnie z powodów wymienionych wyżej. Jednak w tym konkretnym przypadku znajomość języka angielskiego zdecydowała o wyborze kogoś innego.

Barbara Masternak przyszła do Urzędu Miejskiego w Koninie ponad dwa lata temu, wcześniej pracowała przez siedem lat w Banku Spółdzielczym, a prawie połowę tego czasu była kierowniczką zespołu produktów i marketingu. Jej biegła znajomość angielskiego to pokłosie dziewięciu lat spędzonych w Wielkiej Brytanii, gdzie skończyła również studia.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole