Konin. Podczas spacerów uczą się prawidłowo rozumieć swoje psy
To nie są zwykłe spacery z psami. W ich trakcie właściciele uczą się rozumieć sygnały wysyłane przez swoich pupili.
Niedzielny poranek w okolicach drugiej przeprawy przez Wartę. Na łące spotyka się kilkanaście osób z psami. Wszyscy są tu w jednym celu – chcą prawidłowo odbierać sygnały wysyłane im przez czworonogi.
- Wiele osób traktuje swojego psa jak dziecko, a psa trzeba traktować jak psa. Trzeba znać jego potrzeby, nauczyć się je odczytywać – mówi Marta Wilczyńska, dyplomowany trener ze szkoły „RespectDog”.
Psy porozumiewają się za pomocą sygnałów. To m.in. deeskalacja oraz sygnały demonstracyjne, czy uspokajające.
- Jeśli nie nauczymy się tego odczytywać to będziemy wpychać psa w sytuacje, w którą sam nie wejdzie – mówi trener psów. - Człowiek wytycza psu drogę. Jeżeli spotykają się dwa psy, wystarczy się odwrócić i dać wybór. Ukucnąć i pokazać: „Masz we mnie wsparcie, jeżeli nie chcesz to tam nie pójdziemy”. Jeżeli gdzieś idziesz, a twój pies na ciebie spojrzy to odwróć się i pokaż mu, że ma możliwość odejścia - dodaje.
W spacerach organizowanych cyklicznie udział mogą wziąć wszyscy, którzy chcą się nauczyć komunikować ze swoim czworonogiem.
- Spacerki są organizowane, bo bardzo chciałam pomóc ludziom zrozumieć psy. Niektórzy myślą, że to „czary mary”, ale to jest komunikacja – mówi Marta Wilczyńska. -Wielką potrzebą psa jest bezpieczeństwo, a to nie jest podana miska, tylko to że człowiek go rozumie. Skoro wołam psa, a stoję i dziwię się, że do mnie przychodzi to on myśli „po co mam przyjść, skoro i tak tam idziemy”. Ludzie uważają, że psy rozumieją komendę „nie”. Jeżeli nie nauczysz psa w treningu tej komendy to on jej nie zrozumie. Jak pies pogryzie but, wchodzisz i jesteś wkurzona nachylasz się i pytasz: „Dlaczego Pimpuś to zrobiłeś?”, a on myśli „Dlaczego ona krzyczy, przecież nic nie zrobiłem. Pokażę sygnał uspokajający to nie będzie tak na mnie napierać”. Ludzie myślą wtedy „Ooo, mój pies zrozumiał, że źle zrobił”. Nie zrozumiał, on po prostu bronił się przed agresywnymi sygnałami- dodaje.
Dlatego, jak mówią specjalistki, najważniejsza jest wiedza.
- Trzeba się otworzyć i psy na to odpowiedzą – mówi Marta Kaczor, zoopsycholog i fizjoterapeuta w jednej z konińskich przychodni weterynaryjnych. - Na takim spacerze można przyjść, zobaczyć, przemyśleć. Potem dochodzi wiedza i problemy zaczynają znikać – dodaje.
Na spacerach pojawiają się już stali bywalcy, ale też osoby które są debiutantami.
- Nie spodziewałam się, że mój pies będzie tak dobrze reagował na grupę. Na spacerach zawsze szczeka na inne psy, a tutaj nie. Ciekawa jest też ta mowa ciała: odwrócić się, czy przykucnąć i pies wie o co chodzi – podkreśla jedna z uczestniczek.
O kolejnych organizowanych spacerach można dowiedzieć się z mediów społecznościowych. Najbliższy już we wtorek, 23 lipca o godz. 19.30.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.